Theissen: nasze cele się nie zmieniają
Ekipa BMW Sauber wywołała spore zainteresowanie swoimi świetnymi startami w pierwszych dwóch wyścigach tegorocznej serii Grand Prix. Przed zawodami w Bahrajnie zapytano szefa niemiecko-szwajcarskiego zespołu, Mario Theissena, czy czasem nie oczekuje teraz więcej od swych kierowców?
- Nasze cele się nie zmieniają - tonuje nastroje szef teamu BMW Sauber. - Wciąż chcemy zmniejszyć dystans dzielący nas do czołowych dwóch zespołów i wygrać pierwszy wyścig w Formule 1. Byliśmy szybsi od jednej z dwóch najwyżej klasyfikowanych ekip w obu przeprowadzonych dotąd wyścigach, ale wciąż jest za wcześnie na zbyt daleko idące wnioski. Uważam, że nadal jeszcze nie jesteśmy na jednakowym poziomie z Ferrari i McLarenem, natomiast wyniki, jakie osiągnęliśmy w Australii i Malezji są jasną informacją dla naszych pracowników: możemy to osiągnąć!
Zdaniem Mario Theissena, obaj kierowcy BMW Sauber stoją przed szansą wywalczenia pierwszego, historycznego zwycięstwa dla zespołu. Jak blisko jest ten dzień? Na to pytanie szef zespołu nie podejmuje się odpowiedzieć, podkreśla jednak, że cel jest w zasięgu zarówno Nicka Heidfelda, jak i Roberta Kubicy.
- Obaj spisują się zgodnie z naszymi oczekiwaniami - podkreśla. - Nie chodzi już tylko o dwa ostatnie wyścigi, ale także cały okres zimowych testów. Obaj świetnie są przygotowani do sezonu i należy się spodziewać z ich strony kolejnych dobrych wyników. Kierowcy są liderami wewnątrz zespołu, mają ogromny wkład w nasze postępy i wpływają znacząco na atmosferę w teamie.
Naturalnie, jesteśmy maksymalnie zadowoleni z wyników na starcie do bieżącego sezonu. Dwa razy nasi kierowcy meldowali się na drugim stopniu podium, Robert stanął w pierwszej linii startowej w Malezji, a Nick zanotował tam najszybsze okrążenie podczas wyścigu. Wywalczyliśmy tam 11 punktów, w sumie mamy 19, trudno sobie wyobrazić lepszy początek.
Szefowie BMW Sauber zdają sobie sprawę, że jeszcze w styczniu tego roku, nie wszystko szło zgodnie z ich planami. Pierwsze testy były alarmujące i nie rokowały dobrze, zwłaszcza na początek sezonu.
- Po pierwszych testach, mniej udanych niż zakładaliśmy, szybko postanowiliśmy, że nie schodzimy z obranej już ścieżki zmian - mówi dzisiaj Mario Theissen. - Ryzyko się opłaciło. Willy Rampf i cały zespół zasługują na wielkie komplementy za to, że nie stracili z pola widzenia naszego celu nawet pod wielką presją, jaka towarzyszyła nam na początku testów.
_ Sport _