[TEST] VW Beetle 1,2 TSI: klasyka w nowoczesnym wydaniu
Ponad 70 lat temu Garbus był tym dla Niemców, czym Citroen 2CV dla Francuzów i Fiat 500 dla Włochów. Auto, które definiowało tani pojazd dla każdego przez kolejnych 50 lat poddawane było jedynie niewielkim modernizacjom. W końcu zaprzestano produkcji, gdyż stała się nieopłacalna. W 1997 wskrzeszono legendę, a 16 lat później przedstawiono światu trzecie, nowoczesne wcielenie całkowicie zrywające z pierwotną filozofią. Beetle to drogie auto dla indywidualisty oparte na kompaktowej płycie podłogowej. Wyróżnia się z tłumu nietypową stylizacją wyraźnie nawiązującą do projektu Ferdynanda Porsche sprzed II Wojny Światowej.
Trzecią generację oparto na popularnej w koncernie płycie podłogowej PQ35 wykorzystanej także przy budowie Golfa VI. Karoseria mierzy 428 centymetrów długości i niecałe 181 szerokości. Dzięki licznym obłościom i nisko poprowadzonej linii dachu sprawia wrażenie przyklejonej do asfaltu. Sportowego wydźwięku dodaje lotka przytwierdzona do dolnej krawędzi tylnej szyby. Z drugiej strony mamy do czynienia z klasycznymi akcentami rodem sprzed kilku dekad. W myśl tej zasady zaprojektowano aluminiowe koła z polerowanymi na wysoki połysk rantami. Dookoła 17-calowych obręczy ciekawie wkomponowano mocno nadmuchane nadkola. Pękate nadwozie do swojego przodka nawiązuje też wyprofilowaniem maski, pod którą niegdyś skrywał się bagażnik, a także okrągłymi kloszami biksenonowych reflektorów z LED-owymi światłami do jazdy dziennej.
Wnętrze również łączy w sobie dwa pokolenia. Z pierwowzoru zaczerpnięto charakterystyczny daszek nad analogowymi wskaźnikami prędkości i obrotów, jak i mały schowek na rękawiczki otwierany w charakterystyczny dla Garbusa sposób. Reszta stanowi przejaw nowoczesności z większością oferowanych przez Volkswagena dodatków elektronicznych. Do Beetle’a można dokupić zestaw multimedialny z dotykowym wyświetlaczem, nagłośnienie sygnowane przez markę Fender (producent gitar elektrycznych), dwustrefową klimatyzację automatyczną, tempomat, czy automatyczną skrzynię dwusprzęgłową. W porównaniu z Golfem i Tiguanem, projekt deski rozdzielczej cechuje się odpowiednią dawką oryginalności. W poprzek poprowadzono plastikowy panel utrzymany w kolorystyce nadwozia.
Podobny patent zastosowano na boczkach drzwiowych, przez co żółty kolor dominuje także w środku, ożywiając tym samym wnętrze. Dobrze, że zrezygnowano z flakonika na kwiatek. To sprawiało, że poprzednią generację wyraźnie skierowano do kobiet. Najnowsza odmiana ma w sobie nieco więcej testosteronu oraz przestrzeni. W pierwszym rzędzie wygodnie rozsiądą się osoby o wzroście przekraczającym 190 centymetrów. Znacznie ciaśniej jest z tyłu, gdzie na dwumiejscowej kanapie komfortowo będzie jedynie niewysokim pasażerom.
Na pochwałę zasługuje natomiast bagażnik o pojemności 310 litrów. W razie potrzeby zwiększymy jego pojemność do 905 litrów. Niestety, Volkswagen ma także słabe punkty. Tym najbardziej rzucającym się w oczy są jedynie przeciętne materiały wykończeniowe. Od auta reprezentującego segment C mamy prawo wymagać jednak lepszych tworzyw sztucznych.
Z uwagi na wykorzystanie popularnej płyty podłogowej i sprawdzonego zestawu jednostek napędowych, Beetle prowadzi się bardzo przewidywalnie i właściwie w każdym wariancie silnikowym zapewnia rozsądną dynamikę. W widocznym na zdjęciach egzemplarzu zamontowano podstawowy motor 1,2 TSI. Rozwija 105 koni mechanicznych i 175 Nm momentu obrotowego. To w zupełności wystarczy, aby przyspieszyć do setki w blisko 11 sekund i rozpędzić się maksymalnie do 180 km/h. Mimo masy nieznacznie przekraczającej 1200 kilogramów, zastanawia fakt stosunkowo wysokiego zapotrzebowania na paliwa.
Podczas normalnej eksploatacji w mieście, Volkswagen zużyje około 10 litrów. Niewiele mniej pochłonie szybka jazda autostradowa, ale już niezbyt dynamiczna przejażdżka po drodze ekspresowej zaowocuje wynikiem nieznacznie przekraczającym 7 litrów. Dobre noty zbiera za to precyzyjny układ kierowniczy i dotrzymująca mu kroku mechaniczna skrzynia o sześciu przełożeniach. Powyższemu zestawowi wtóruje udanie zestrojone zawieszenie. Skutecznie trzyma auto w ryzach w ciasnych zakrętach, a jednocześnie gwarantuje satysfakcjonujący komfort na nierównościach. Potencjał układu jezdnego zdecydowanie efektywniej wykorzysta 2,0 TFSI o podobnym apetycie na benzynę i nieporównywalnie lepszych osiągach.
Pierwszego Garbusa opracowanego jeszcze w latach 30., a wypuszczonego na rynek dekadę później wyceniono tak, aby mógł sobie na niego pozwolić statystyczny Kowalski. Ewolucja legendy niestety nie jest dostępna dla każdego. Na przeszkodzie stoi wysoka cena, która w przypadku bazowej specyfikacji wynosi 74 290 złotych. Testowany egzemplarz to już wydatek przekraczający 90 tysięcy. Ma jednak wszystko to, co potrzebne do komfortowej eksploatacji. Trudno porównać go z konkurencją, bo bezpośrednia nie istnieje. Mini to auto mniejsze i w dobrej wersji wyposażeniowej znacznie droższe, natomiast Fiat 500 to także inna klasa. Niemniej, każdy z powyższych samochodów został zaprojektowany z myślą o wymagającym kliencie poszukującym solidnej mechaniki w atrakcyjnym opakowaniu. W Beetle’u bez trudu zwrócisz na siebie uwagę.
Piotr Mokwiński/moto.wp.pl
"Volkswagen Beetle 1,2 TSI" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "R4, benzynowy, turbo" |
Pojemność silnika cm3 | "1 197" |
Moc KM / przy obr./min | "105 / 4 000" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | null |
Skrzynia biegów | "manualna, 6-stopniowa" |
Prędkość maksymalna km/h | "180" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "10,9" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "7,2 / 4,6 / 5,9" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "9,7 / 7,6 / 8,3" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "310 / 905" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | null |
Cena wersji podstawowej w zł | "73 890" |
Cena testowanego modelu w zł | null |
Plusy | null |
Minusy | null |