Z Indiami kojarzą nam się przede wszystkim filmy z Bollywood, a także herbata masowo zalegająca na marketowych półkach. Azjaci jednak szybko się rozwijają niemal w każdej dziedzinie. Indie, to przecież drugi co do ludności kraj na świecie. Największy tamtejszy producent samochodów osobowych i dostawczych Tata Motors, opanował większość rynków na swoim rodzimym kontynencie, a od niedawna próbuje także podbić Europę.
Póki co może i trochę nieudolnie, ale dąży do obranego celu wytrwale i wciąż ulepsza swoje produkty. Serca Polaków stara się zjednać modelem Indica Vista, będącym nieoficjalnym owocem współpracy z Włochami.
Poprzednik został zaprojektowany we włoskich pracowniach stylistycznych. Z tych samych desek kreślarskich, zjechał Fiat Palio. Trzeba przyznać, że nieznaczne podobieństwo, wyszło Azjacie na dobre. Niemniej auto nie przyjęło się zbyt dobrze na Starym Kontynencie, dlatego inżynierowie z Tata zaproponowali szereg gruntownych zmian. Czy wyszły autu na dobre? Postaramy się to sprawdzić, biorąc pod lupę indyjski produkt z benzynowym silnikiem.
* TUTAJ ZOBACZYSZ WIĘCEJ ZDJĘĆ TEGO AUTA * Indicę pokazano światu w New Delhi w 2008 r., ale dopiero dwa lata później oficjalny importer, zdecydował się sprowadzać samochód do nadwiślańskiej krainy. Jego design dojrzał i wreszcie przybrał nowoczesny wydźwięk. Sylwetka naznaczona licznymi krągłościami z wyrazistymi reflektorami i grillem z logo producenta, tchnęła nową jakość w paletę modelową Hindusów. Lakierowane w kolorze nadwozia zderzaki, lusterka i klamki, dostępne są w każdej wersji silnikowej. Stonowana prezencja powinna przypaść do gustu konserwatywnej klienteli.
Wewnątrz niestety czar pryska. Dość ponura kolorystyka materiałów wykończeniowych wespół z projektem kokpitu centralnego rodem z samochodów z połowy lat 90., nie każdemu się spodoba. Brakuje świeżości i żywszych, finezyjnych akcentów, podnoszących temperaturę wnętrza. Na szczęście jakość zastosowanych plastików nie pozostawia wiele do życzenia. W pułapie cenowym do 30 tys. zł, moglibyśmy spodziewać się czegoś znacznie gorszego. A tu pozytywna niespodzianka. Deskę rozdzielczą jak i boczki drzwiowe, wyłożono miękkim i przyjemnym w dotyku tworzywem, natomiast pozostałe twardsze elementy przedziału pasażerskiego nie odbiegają swoją fakturą od reszty. Da się też zauważyć pewne oszczędności. Zminimalizowano ilość przełączników obsługujących urządzenia pokładowe, oraz co może bardzo przeszkadzać w codziennej eksploatacji, zamieniono miejscami dźwigienki odpowiedzialne za sprawne działanie wycieraczek
przedniej jak i tylnej szyby oraz włączanie kierunkowskazów i świateł. Kilka dni za sterami Taty, pozwoli się do tego przyzwyczaić. Dużym atutem jest również dostępna przestrzeń w kabinie. Czworo rosłych pasażerów nie powinno mieć większych problemów z przyjęciem dogodnej pozycji, ale dłuższe eskapady będą wymagały kilkuminutowych przystanków. Powód? Niezbyt dobrze wyprofilowane fotele i kanapa.
Sporym utrudnieniem może być miniaturowy bagażnik, odstający nieco od konkurentów z klasy miejskiej. 232 litry przestrzeni bagażowej nie ułatwią weekendowego wyjazdu, ale okażą się wystarczające w cotygodniowych zakupach. W razie potrzeby, można złożyć asymetryczne oparcie i uzyskać nieco więcej przestrzeni.
Dla potencjalnych nabywców pojazdów z segmentu B, jednostki napędowe o niewyobrażalnej liczbie koni mechanicznych i cylindrów, nie mają większego znaczenia. W przypadku prezentowanego modelu, producent zdecydował się włączyć do oferty dwa motory: benzynowy o pojemności 1.4 l i mocy 75 KM wyposażony w zmienne fazy rozrządu oraz Diesel wykonany w technologii Common-Rail o minimalnie mniejszym litrażu. Fiat nazwałby go Multijet.
* TUTAJ ZOBACZYSZ WIĘCEJ ZDJĘĆ TEGO AUTA * W testowanym egzemplarzu mieliśmy do czynienia z wariantem zasilanym etyliną bezołowiową. Konstrukcja generująca 114 Nm przy 3250 obr./min, powinna dość żwawo rozpędzać auto ważące 1 150 kg. Niestety w praktyce okazuje się, iż jest zupełnie inaczej. Motor mizerną charakterystyką swojej pracy, nie zachęca do dynamicznej jazdy, a zapędzanie wskazówki obrotomierza w okolice czerwonej skali, potrafi przyprawić podróżujących o ból uszu.
Niewiele lepiej przedstawia się sytuacja z prowadzeniem. Mimo, iż nadwozie nie wychyla się przesadnie na boki w zakrętach, to dynamiczne pokonywanie łuków nie należy do ulubionych czynności Taty. Za to komfort wybierania nierówności, nie ma sobie równych. Indica bez najmniejszych problemów przelatuje nad wszelkiej maści przeszkodami drogowymi, nie dając się tym samym we znaki pasażerom. Samochód świetnie się sprawdza w roli miejskiego środka transportu, chociaż obiecywane przez producenta średnie spalanie na poziomie 5,9 litra, dalekie jest od rzeczywistych wyników. Do podanej wartości należy doliczyć 2-3 litry, aby nie rozczarować się później przy dystrybutorze. Najnowsze dziecko indyjskich konstruktorów z pewnością zasługuje na uwagę. Może i teraz jeszcze odbiega od koreańskich konstrukcji, ale za kilka lat możemy mieć groźnego konkurenta dla Kii, czy Hyundai’a. Za Indicą przemawia świetna
cena, stosunkowo bogate wyposażenie standardowe i oferowana przestrzeń wewnątrz pojazdu. Jeśli przymkniemy oko na niezbyt dynamiczny silnik i ciut za wysokie średnie spalanie, warto rozważyć kupno nowego azjatyckiego przedstawiciela miejskiego segmentu B.
* TUTAJ ZOBACZYSZ WIĘCEJ ZDJĘĆ TEGO AUTA * Piotr Mokwiński
"Tata Indica Vista 1.4 Safire" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "R4, benzynowy" |
Pojemność silnika cm3 | "1 368" |
Moc KM / przy obr./min | "75/ 6 000" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "114/ 3 250" |
Skrzynia biegów | "manualna, 5-biegowa" |
Prędkość maksymalna km/h | "170" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "b.d." |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "b.d/ b.d./ 5,9" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "8,5/ 6,5/ 7,8" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "232/ b.d." |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "3 795/ 1 695/ 1 550" |
Cena wersji podstawowej w zł | "27 950" |
Cena testowanego modelu w zł | "31 035" |
Plusy | null |
Minusy | null |