[TEST] Skoda Yeti 2.0 TDI 4x4: uniwersalność po czesku
Wyższa pozycja za kierownicą, prześwit umożliwiający pokonanie większości miejskich krawężników, a także wnętrze porównywalne z typowym przedstawicielem klasy kompaktowej. To najprostsza definicja crossovera, jakich coraz więcej na europejskich drogach. Skoda, chcąc nadążyć za galopującą konkurencją, musiała odświeżyć Yeti. Czesi zrobili to w najprostszy z możliwych sposobów. Przód upodobnili do nowszych modeli w postaci Octavii i Rapida, dołożyli LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej i kilka nowych wzorów aluminiowych obręczy.
422 centymetry długości plasuje Skodę w średnim pułapie przyjętym dla kompaktowych crossoverów. Nie wyróżnia się na tle rywali wymiarami, ale designem na pewno tak. To wystrój zewnętrzny z gatunku tych, które albo pokochamy, albo znienawidzimy. Dwubryłowa karoseria w topowej specyfikacji może zostać wyposażona w biksenonowe reflektory skrętne, 17 lub 18-calowe felgi ze stopów lekkich, a także przyciemniane szyby i wydatne relingi dachowe utrzymane w srebrnym kolorze. Konstrukcyjnie auto bazuje na płycie podłogowej Octavii, a prześwit jest identyczny jak w Scout'cie (18 centymetrów). Yeti ma jednak przewagę w postaci krótszych zwisów, przez co pokonywanie lżejszych przeszkód terenowych nie stanowi większego problemu.
W porównaniu do odmiany sprzed liftingu, Yeti zyskała wewnątrz nową, trójramienną kierownicę, a w droższych specyfikacjach także kamerę cofania, czego nie można było wcześniej dokupić w czeskim koncernie. W testowanym egzemplarzu znajdziemy ponadto panoramiczny dach z możliwością otwierania pierwszej części, a także podgrzewane fotele i zestaw multimedialny z dotykowym ekranem i wbudowaną nawigacją. Jakość materiałów wykończeniowych nie zachwyca, ale na tle segmentu jest naprawdę nieźle. Większość plastików jest miękka i przyjemna w dotyku, choć zdarzają się gdzieniegdzie połacie taniego i kiepsko wyglądającego tworzywa. Ukryte w tubach zegary to znak rozpoznawczy wielu sportowych modeli z końca lat 90., a dziś obraz elegancji i w przypadku Yeti wzorowej czytelności. Prosty wyświetlacz komputera pokładowego wraz z analogowymi wskazaniami aktualnej szybkości i prędkości obrotowej spodoba się konserwatywnej grupie nabywców.
Podobnie przedstawia się centralna część kokpitu, gdzie każdej funkcjonalności przyporządkowano jeden przycisk. Nie ma ich co prawda zbyt wiele, ale dwustrefowa klimatyzacja automatyczna, asystent parkowania równoległego tyłem czy system wspomagający jazdę w lekkim terenie powinny wystarczyć do bezpiecznego użytkowania na co dzień. Mimo niezbyt imponujących wymiarów zewnętrznych, wewnątrz Skody jest sporo przestrzeni. W dwóch rzędach miejsca wystarczy dla czterech dorosłych i wysokich osób. 405 litrów bagażnika z łatwością pochłonie dwie duże walizki, jednak do jego głównych zalet należy zaliczyć opcjonalne haki boczne, dodatkowe gniazdo zasilania dla zewnętrznych urządzeń, a także gumową matę, z której łatwo i szybko usuniemy zabrudzenia. Chcąc zwiększyć możliwości przewozowe, po złożeniu asymetrycznego oparcia kanapy uzyskamy dostęp do 1580 litrów.
Wybór jednostek napędowych nikogo nie rozczaruje. Yeti ma w swej ofercie zarówno sprawdzone motory benzynowe, jak i od lat stosowane w koncernie Volkswagena diesle. Najmocniejszy wariant wysokoprężny o pojemności dwóch litrów, generuje 170 koni mechanicznych i 380 Nm momentu obrotowego. Jest dostępny z napędem na cztery koła, a w testowanej przez nas specyfikacji przenosi parametry na dwie osie za pomocą sześciostopniowej przekładni manualnej i systemu Haldex 5 generacji. 18-centymetrowy prześwit i elektroniczne układy wspomagające kierowcę pomagają pokonać lżejsze przeszkody terenowe. Skoda dobrze się czuje na luźnych nawierzchniach szutrowych, płytkich koleinach wypełnionych błotem, czy zaśnieżonych parkingach. Podjedzie też pod większość miejskich krawężników i poradzi sobie z rozlewiskami o głębokości około 40 cm. Przyzwoicie się prowadzi na asfalcie i zadowala niewielkimi ilościami paliwa.
Dość precyzyjny układ kierowniczy wiernie oddaje położenie kół, a zawieszenie problemy ma jedynie na poprzecznych nierównościach. Na naszych drogach najlepiej sprawdzą się 17-calowe obręcze. W mieście, gdy rozsądnie obchodzimy się z pedałem akceleratora, auto zużyje około 7,5 litra. Spokojna jazda po drogach z czerwonym oznaczeniem zaowocuje spalaniem na poziomie 6 litrów, ale agresywne użytkowanie na autostradzie wywinduje wskazania komputera pokładowego do 9, a nawet 10 jednostek.
Yeti to podręcznikowy przykład uniwersalności pozbawionej zauważalnych wad, ale też nie gwarantujących emocji zapadającej na długo w pamięci. Solidnie wykonany i pewnie zachowujący się na drodze samochód. Do tego ma funkcjonalne i przestronne wnętrze, a także atuty pozwalające zjechać z utwardzonych szlaków. Za podstawowy wariant zapłacimy niewiele ponad 60 tysięcy złotych, a taki widoczny na zdjęciach z niemal kompletnym wyposażeniem kosztuje dwa razy więcej. Konkurencję w kompaktowym segmencie crossoverów wyceniono podobnie, więc decyzja o wyborze odpowiedniego modelu będzie dość trudna.
Piotr Mokwiński/moto.wp.pl
"Skoda Yeti 2.0 TDI 4x4" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "R4, turbodiesel" |
Pojemność silnika cm3 | "1 968" |
Moc KM / przy obr./min | "170 / 4 200" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | null |
Skrzynia biegów | "manualna, 6-stopniowa" |
Prędkość maksymalna km/h | "201" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "8,4" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "7,1 / 4,9 / 5,7" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "8,4 / 6,2 / 7,1" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "405 / 1 580" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | null |
Cena wersji podstawowej w zł | "66 650" |
Cena testowanego modelu w zł | null |
Plusy | null |
Minusy | null |