Ten, który Kubicę nauczył...
- Państwo Kubicowie dotarli do mnie i poprosili, bym zajął się ich brzdącem. 7-letni wtedy Robert jeździł po podwórku takim małym specjalnym porsche, kupionym u Sobiesława Zasady. Ojciec stwierdził jednak, że warto, by syn zajął się wreszcie prawdziwym sportem - zdradza w rozmowie z "Super Expressem" Wacław Piasecki, który od 17 lat jest szefem sekcji kartingowej przy Automobilklubie Krakowskim.
- Całe moje doświadczenie włożyłem w pracę nad Robertem. Opracowałem profesjonalny program szkolenia i ruszyliśmy do boju - opowiada pan Wacław.
- Mieliśmy sporo czasu, bo w zawodach rangi mistrzowskiej startować mogły dopiero dziesięciolatki. Warunek był jeden: odpowiednia liczba sprzętu, by nie tracić niepotrzebnie czasu na jego naprawę - dodaje. Ojciec Kubicy wyłożył pieniądze, a pan Wacław sprowadził z Niemiec trzy markowe silniki.