Te słowa sprowadzą na ciebie kłopoty
Zatrzymanie przez policję do kontroli zawsze jest stresem. Oto jak radzić sobie w tej sytuacji i najdziwniejsze tłumaczenia kierowców.
Stan polskich dróg w połączeniu z intensywnym trybem życia nie zachęca do przepisowej jazdy. Właściwie każdy kierowca musi więc liczyć się z tym, że prędzej czy później zostanie zatrzymany przez policyjny patrol. Od tego, co wówczas powiemy, nierzadko zależy dotkliwość kary. Czego więc nie warto mówić? Nieskuteczne okazują się dziwne tłumaczenia, które policjantów mogą jedynie rozśmieszyć lub zirytować.
„Panowie, macie stówę, zawieźcie mnie do domu i nie róbcie cyrku”. Tymi słowami 69-letni pijany rowerzysta z Częstochowy przekonywał policjantów, by dali mu spokój. Funkcjonariusze pieniędzy proponowanych w tak nietypowy sposób nie przyjęli, a mężczyzna wpadł w poważne tarapaty. Za znieważenie, jazdę w stanie nietrzeźwym oraz usiłowanie wręczenia korzyści majątkowej grozi kara do ośmiu lat więzienia.
"Nie wiedziałem, że jestem na przejeździe kolejowym!" – tak tłumaczył się policjantom dziewiętnastolatek z woj. lubelskiego, który mając we krwi dwa promile alkoholu, zatrzymał się na środku przejazdu kolejowego, do którego zbliżały się dwa pociągi towarowe. Na szczęście maszynistom udało się je zatrzymać.
"To nie ja prowadziłem, tylko autostopowicz", usłyszeli policjanci, którzy na stacji paliw zatrzymali nietrzeźwego właściciela samochodu. Funkcjonariusze zostali wezwali przez pracownicę pobliskiego baru, w którym wcześniej wraz z kolegami pił mężczyzna. - W barze poznaliśmy pewnego mężczyznę, który prosił, by go podwieźć. Mówiłem mu, że nie mogę prowadzić, bo piłem alkohol. Autostopowicz przekonał mnie jednak, że on nie pił, więc może prowadzić. Tak zrobiliśmy - tłumaczył Łukasz S. - Gdy podjechaliśmy na stację, poszedłem zapłacić za benzynę, wtedy przyjechała policja, a autostopowicz gdzieś zniknął - przekonywał zatrzymany.
Wśród przekraczających dozwoloną prędkość najczęstszą, choć zupełnie nieskuteczną, wymówką jest pośpiech. W ten sposób tłumaczą się nie tylko ci, którzy jadą o kilka kilometrów na godzinę za dużo. Tego samego argumentu użył wobec policjantów mężczyzna, który jadąc Fordem Focusem drogą krajową nr 10 zebrał 25 punktów karnych naraz.
Ten sposób tłumaczenia rozwijanych prędkości nie jest także obcy kierowcom z zagranicy. Policjanci pruszkowskiej drogówki, którzy po pościgu zatrzymali szarżującego Skodą obywatela Chin, usłyszeli, że przekroczył prędkość o 85 km/h, ponieważ spieszył się na lotnisko. Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 1500 zł, a na samolot chyba nie zdążył.
Znacznie ciekawsze wytłumaczenie dla wyprzedzenia na podwójnej ciągłej, zbyt szybkiej jazdy i próby ucieczki przed policją znalazła 41-letnia kobieta. Funkcjonariuszom powiedziała: „jestem blondynką i chciałam poczuć adrenalinę”.
Ucieczkę przed policyjnym radiowozem po chodniku i przez trawnik pewien 21-letni nietrzeźwy mieszkaniec stolicy tłumaczył tym, że wsiadł tylko na chwilę do samochodu, aby go zaparkować w innym miejscu. Potem jednak uznał, że w tym stanie dojedzie do domu.
Zatrzymujący kierowców policjanci często słyszą, że droga jest prosta, a warunki dobre, więc przekroczenie dopuszczalnej prędkości było bezpieczne. Równie popularną wymówką jest choroba członka rodziny, do którego spieszył się kierowca. Bywają też osoby, które tłumaczą się z przekroczenia dopuszczalnej prędkości własną chorobą, na przykład przeziębieniem i chęcią jak najszybszego uzyskania pomocy.
Jak w takim razie należy się zachować po zatrzymaniu przez policję? Jeśli nasza wina nie ulega wątpliwości, lepiej mówić tylko tyle, ile jest konieczne. Każda dodatkowa, nieopatrznie przekazana policjantowi informacja może obrócić się przeciwko kierowcy.
Nic nie da również tłumaczenie, że nie zna się przepisu, który się złamało. Nieznajomość prawa nie oznacza przyzwolenia na jego łamanie, a policjant, który stwierdzi, że zatrzymany nie zna elementarnych zasad ruchu drogowego, może zatrzymać prawo jazdy. Nie warto również stwierdzać, że policja powinna się zająć łapaniem przestępców. Zdenerwowany funkcjonariusz nie będzie skłonny do zrezygnowania z mandatu na rzecz pouczenia.
Warto pamiętać również o obowiązkach kierowcy podczas kontroli drogowej. Należy zatrzymać się w miejscu wskazanym przez policjanta i poczekać na funkcjonariusza nie wysiadając z samochodu. Ten czas najlepiej wykorzystać na znalezienie prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego i dowodu ubezpieczenia samochodu, które najlepiej podać policjantowi przez uchylone okno. Przede wszystkim należy jednak pamiętać, by nie ulegać zdenerwowaniu i wykonywać polecenia funkcjonariusza.
tb/mw/mw