Szybcy faceci w pampersach
Pędzą ponad 300 kilometrów na godzinę, niczego się nie boją, ale niektórzy z nich... sikają w pieluszki. Dlaczego? – pisze Super Express.
Świat Formuły 1 jest pełen niespodzianek. Dzieją się w nim rzeczy, które zwykłego śmiertelnika potrafią mocno zaskoczyć. Co jest największym szokiem dla kogoś nieobeznanego z F1? Bezkonkurencyjny jest... pampers Michaela Schumachera (37 l.), mistrza nad mistrze (siedem tytułów).
Schumacher pędzi ponad 300 kilometrów na godzinę i... sika. Ze strachu? A skąd! Kierowca F1 musi bardzo dużo pić (4 litry przed startem i dodatkowe 1,5 w trakcie jazdy), aby uniknąć odwodnienia, zwłaszcza wtedy, gdy jest bardzo ciepło. W bolidzie nie ma klimatyzacji, temperatura w kokpicie nierzadko przekracza 40 stopni (a w czasie wyścigów w gorących miejscach, jak Bahrajn, Malezja czy Turcja - nawet 60 stopni!).
Nie ma przy tym czasu na to, żeby wyskoczyć do toalety, bo w F1 liczą się ułamki sekund. Skoro wymiana opon w trakcie wyścigu (po zjeździe do boksu)
trwa niecałe trzy sekundy, to co tu mówić o sikaniu? Schumacher wpadł więc na prosty pomysł: na wyścig zakłada pampersa i ma spokój.