Szok po odwołaniu Rajdu Dakar
Niecałą dobę przed startem, organizatorzy ze spółki Amaury Sport Organisation odwołali 30. edycję Rajdu Dakar! W ten sposób zareagowano na czwartkowe ostrzeżenie ze strony francuskiego rządu, aby nie wjeżdżać na terytorium Mauretanii, gdzie znajdowała się główna część trasy.
Co najistotniejsze, wycofali się ubezpieczyciele imprezy i właśnie to zadecydowało o odwołaniu „Dakaru”. Transafrykański supermaraton nie zostanie rozegrany po raz pierwszy od powstania rajdu - w 1979 roku. 24 grudnia niedaleko Aleg, 250 km na wschód od stolicy Mauretanii, Nawakszut, zastrzelono czterech francuskich turystów. Trzy dni później na północy kraju zginęło w zasadzce trzech żołnierzy. Według telewizji Al Arabiya, atak przeprowadziło północnoafrykańskie skrzydło Al Kaidy. W miniony czwartek rząd Francji ostrzegł ASO przed wjazdem na terytorium Mauretanii. A wczoraj rano pojawiły się pierwsze plotki o możliwości odwołania rajdu. ASO wydało oświadczenie o godzinie 13. - Z powodu obecnego napięcia politycznego i mordu na czterech francuskich turystach, ale przede wszystkim z winy bezpośrednich gróźb skierowanych w stronę rajdu przez organizacje terrorystyczne, nie mogliśmy podjąć innej decyzji, jak tylko odwołanie rajdu - napisano w oświadczeniu. - Dakar jest symbolem, a symboli nie da się zniszczyć.
Odwołanie edycji 2008 nie stawia pod znakiem zapytania przyszłości Dakaru. Od 2009 zaproponujemy nową przygodę dla wszystkich entuzjastów rajdów terenowych. W najbliższych miesiącach ASO opracuje projekt trasy.
- Przeżyliśmy szok, Rajdu Dakar nie będzie - skomentował decyzję Łukasz Komornicki. - To największa impreza w środowisku sportów motorowych na świecie, ogromna machina, kilka tysięcy ludzi zaangażowanych w organizację. Do końca nie możemy uwierzyć, że po prawie 30 latach, rajd po raz pierwszy się nie odbędzie. To dla nas wielki dramat, właściwie wyrwany rok z życia. Byliśmy świetnie przygotowani, cały rok trenowaliśmy, od strony technicznej nasze buggy było doskonale przygotowane.
_ Więcej w Sporcie _