Szef M-Sport: to wielka szkoda
Robert Kubica z pilotem Maciejem Szczepaniakiem (Ford Fiesta WRC), dwa razy dachowali podczas Rajdu Meksyku. Najpierw na 10., a następnie na 13. odcinku specjalnym imprezy. Choć załodze nic się nie stało, to podjęto decyzję o wycofaniu polskiej załogi z rywalizacji.
Polski kierowca miał wielkiego pecha, bo była bardzo duża szansa na zajęcie bardzo dobrej pozycji w Rajdzie Meksyku. Po dziewięciu OS-ach Kubica zajmował rewelacyjne, czwarte miejsce.
Były kierowca Formuły 1 bardzo żałował, że nie udało mu się dokończyć jazdy.
- To był dla mnie bardzo rozczarowujący rajd. Do naszego pierwszego upadku w piątek czułem, że mamy dobrą prędkość. Jechało się bardzo dobrze, jednak przyszedł moment dekoncentracji, co kosztowało nas bardzo dużo - ocenił zasmucony Kubica.
Rozczarowany takim rozwojem wypadków w Rajdzie Meksyku był także szef teamu M-Sport Malcolm Wilson.
- Wielka szkoda, że Robert musiał zrezygnować, bo miał szansę na zajęcie naprawdę dobrego miejsca. Cieszę się, że Robertowi i Maćkowi (Szczepaniakowi, pilot Kubicy - przyp.red.) nic się nie stało - powiedział Wilson.
- Robert był najbardziej rozczarowany. On sam tylko wie, ile wysiłku włożył w dotychczasową rywalizację. Nie mam jednak wątpliwości, że wróci w dobrej formie na kolejną imprezę - zakończył.
WP.PL