Szansa na Indianapolis
Nie mogę sobie wyobrazić, żeby lekarze FIA chcieli narazić Roberta na wyścigowe ryzyko kilka dni po tak ciężkim wypadku. Indianapolis nie jest placem zabaw - mówi Hans-Joachim Stuck.
Jutro do godziny 16.00 BMW Sauber musi podać nazwiska kierowców, którzy poprowadzą F1.07 z numerami 9 i 10 w United States Grand Prix. Dziewiątka przypadnie Nickowi Heidfeldowi, ale kto otrzyma dziesiątkę? Robert Kubica chce startować w Indianapolis, po tak ciężkiej kraksie musi jednak przejść standardowe badania, wymagane przez FIA. Badania przeprowadzi na torze stały delegat medyczny federacji, dr Gary Hartstein. Amerykański profesor anestezjologii, Hartstein sprawuje tę funkcję w F1 od dwóch lat.
- Chęć startu pasuje do charakteru Kubicy, który jest wyjątkowo ambitny - powiedział „Bildowi” Hans-Joachim Stuck. - Ale życzenia i rzeczywistość często rozmijają się ze sobą. Nie mogę sobie wyobrazić, żeby lekarze FIA chcieli narazić Roberta na wyścigowe ryzyko kilka dni po tak ciężkim wypadku. Indianapolis nie jest placem zabaw. Dwaj niemieccy kierowcy są gotowi do zastąpienia Roberta Kubicy, gdyby Gary Hartstein nie wyraził zgody na start Polaka w Indianapolis.
Sebastian Vettel ma 19 lat i w powszechnej opinii jest jeszcze za wcześnie na jego debiut w F1. Oficjalny tester BMW Saubera, Vettel ściga się na co dzień w Formule Renault 3.5. Prowadzi w punktacji World Series, wygranych przed dwoma laty przez Kubicę. Większe szanse jako ewentualnemu zastępcy, daje się Timo Glockowi. 25-latek startuje w GP2 Series i ma już za sobą cztery starty w Grand Prix. W 2004 roku jeździł Jordanem, zdobywając punkty za 7 miejsce w Montrealu.