Szaleniec w Porsche
Komenda Wojewódzka Policji sprawdzi, czy mundurowi z drogówki celowo darowali wykroczenia synowi wrocławskiego biznesmena, który, nie zważając na znaki, szalał na drodze.
- _ Kiedyś był naszym stałym klientem, ale przestaliśmy go zatrzymywać. To nie ma sensu _ – tak, zdaniem wrocławianina Romana Wołejki, zareagowali policjanci z drogówki, gdy poprosił ich o interwencję w sprawie pędzącego auta.
Był wtorek, około godziny 15.30. Wołejko jechał drogą ze Świdnicy do Wrocławia. Nieopodal lotniska w Mirosławicach zza sznura aut wyłoniło się czerwone Porsche.
– _ Kierowcy zupełnie nie interesowało, że oprócz niego ktoś jest na szosie. Wyprzedzał tak, że inne auta musiały zjeżdżać na pobocze. Nie przejął się nawet stojącym przy drodze patrolem. Na oczach policjantów wyprzedzał na ciągłej linii i na zakręcie _ – opowiada pan Roman. Ale, jego zdaniem, policjanci nie zareagowali. – _ Zatrzymałem się więc przy nich, za chwilę zrobił to też inny kierowca _.
– _ Dobrze go znamy. Zawsze tak jeździ _ – mieli z uśmiechem odpowiedzieć mundurowi z drogówki.
Pan Roman zapisał numery rejestracyjne Porsche. Złożył skargę w Komendzie Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. – _ Wiem, że sporo ryzykuję, oskarżając policjantów. Zwłaszcza że ich jest dwóch, a ja jeden _ – mówi. – _ Ale tu chodzi o moje bezpieczeństwo. Często jeżdżę tą drogą. Boję się, że któregoś dnia Porsche uderzy w mój samochód _.
Mł. insp. Mariusz Mikłos, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego w Komendzie Wojewódzkiej Policji, zapowiada kontrolę. – _ Nie chce mi się wierzyć, że policjanci zachowali się w taki sposób. Ale jeśli naprawdę tak było, to naganne i karygodne _ – podkreśla.
Najsurowszą karą dla policjantów mogłoby być wydalenie ze służby. Mikłos obiecuje, że kierowca porsche też nie uniknie kary. – _ Skierujemy wniosek o jego ukaranie do sądu grodzkiego. Będą nam potrzebne zeznania pana Romana. Poprosimy go, by opisał wykroczenia, które widział _ – mówi.
Autor: Michał Gigołła