Syrena 104 na 39. miejscu w Monte Carlo
- miejsce zajęła włocławska Syrena 104 w Rajdzie Monte Carlo samochodów historycznych. Ekipa przemierzyła tegoroczną trasę rajdu jako jedna z 350 załóg.
Włocławska załoga wystartowała syreną w rajdzie po raz trzeci. W ubiegłym roku została sklasyfikowana na 199. pozycji, a dwa lata temu - na 259.
"Startując w tym roku założyliśmy sobie zajęcie co najmniej tego samego miejsca. Osiągnięcie nawet takiego celu nie było łatwe: wśród startujących były m.in. takie marki jak Alfa Romeo, Jaguar, BMW, Porsche" - powiedział Tomasz Osterloff, kierowca i właściciel Syreny 104, prezes Automobilklubu Włocławskiego.
Ekipę z Włocławka, obok Osterloffa, tworzyli: pilot Tyberiusz Rajs oraz mechanicy - Apolinary Bajuk i Tomasz Hnatowicz. Zawodnicy dojechali do mety nie bez kłopotów, które zaczęły się tuż po wyjeździe z Włocławka, jeszcze z syreną na lawecie: w samochodzie serwisowym zamarzł olej napędowy i trzeba było wymienić filtr paliwa.
W trakcie rajdu syrena również odmawiała posłuszeństwa. "Padły światła, co utrudniało jazdę podczas nocnego etapu. Zepsuła się również skrzynia biegów i część etapu trzeba było pokonać bez trzeciego biegu. W pewnym momencie przestały działać wycieraczki, a podczas pokonywania znacznych różnic wzniesień zagotowała się woda w chłodnicy" - opowiada Tyberiusz Rajs.
To wszystko, w połączeniu z bardzo trudnymi warunkami zimowymi na drogach, nie okazało się przeszkodą w zajęciu wysokiej pozycji.
"Ważna jest precyzja. Konkretny etap trzeba przejechać w dokładnie określonym czasie. Czasami zyskuje się gdy inni zawodnicy zaczynają popełniać błędy" - podkreślił Osterloff.
Na zakończenie rajdu ekipa wzięła udział w uroczystej gali zwycięzców w obowiązkowych smokingach. Syrena na lawecie wróci do Włocławka w sobotę.
"Dogadaliśmy się z syreną, że jeśli dowiezie nas bezpiecznie do końca, to pozwolimy jej odejść na zasłużoną emeryturę" -ujawnił pilot Tyberiusz Rajs.
Zawodnicy na razie nie chcą mówić o planach. Jeżeli dojdzie do kolejnego startu, to na pewno nie będzie to już wyprawa syreną.
Do rajdu samochodów historycznych można było zgłaszać jedynie te pojazdy, które brały udział w rajdach Monte Carlo między 1955 a 1977 rokiem. W tych latach Polacy najchętniej jeździli na rajdy fiatem 125p oraz syreną, która w roku 1964 znalazła się w trzeciej setce klasyfikacji generalnej.