By jeździło się lepiej
Nareszcie jest. Kultowy model WRX STI w nowej odsłonie. Japońscy inżynierowie głowili się jak go poprawić, by fanom marki spod znaku Plejad jeździło się lepiej. Doszli do wniosku, że można jeszcze co nieco zmienić. Wiadomo, tu chodzi przede wszystkim o emocje. Estetyka to dyskusyjna sprawa. Jednym bardzo się nie podoba, a innym przeciwnie. Z pewnością trudno byłoby jednak znaleźć kogokolwiek, kto powiedziałby, że ten samochód kiepsko jeździ. Nic dziwnego, że dla wielu jest przedmiotem kultu. WRX STI to prawie religia. Wyznawcy kościoła Subaru muszą należeć do grona wtajemniczonych. Rozumieć czym jest prawdziwa jazda i wiedzieć "jak się to robi".
Choć wprowadzony do sprzedaży w roku 2014, samochód oznaczono symbolem 15 MY WRX STI. Projektując to auto skupiono się na trzech elementach: układzie kierowniczym, przyczepności kół tylnej osi i redukcji przechyłów nadwozia. Efektem ma być udoskonalona legenda. Czy to się udało?
Pod każdym względem najnowsze Subaru WRX STI jest nowocześniejsze od poprzednika. Wygląd cywilnej rajdówki Subaru od początku wzbudzał kontrowersje. Krytykowano za niego wszystkie generacje. Imprezie WRX zarzucano np. podobieństwo do Lanosa. Najnowszy WRX STI wydaje się być najbardziej spójną, estetyczną i dopracowaną wersją nadwozia legendarnego Subaru. W przypadku tego samochodu wygląd był zawsze odwrotnie proporcjonalny do jego możliwości. Pod maską 2,5-litrowy boxer z turbodoładowaniem. Najnowszy WRX STI dysponuje mocą 300 KM i maksymalnym momentem obrotowym 407 Nm, dostępnym przy 4 000 obr./min. W 5,2 s. możemy rozpędzić się do setki, a prędkość maksymalna to 255 km/h.