Subaru WRX STI 15MY: niech moc będzie z tobą
Zagorzali fani marki czekali na tę chwilę od dawna. Nareszcie jest i można nim jeździć. Debiutujący na tegorocznym Salonie Samochodowym w Genewie, kultowy model Subaru WRX STI w nowej odsłonie pojawił się na drogach. Na krętych, śliskich od deszczu jezdniach w okolicach Sztokholmu mieliśmy okazję przekonać się jaki jest nowy, flagowy produkt tej marki dla miłośników mocnych wrażeń za kierownicą. Już teraz możemy powiedzieć, że na pewno szybki. Japończycy pracowali nad poprawieniem tego, co w tym samochodzie od zawsze było najlepsze: prowadzenia i zwinności na drodze.
Efekt jest znakomity. Nowy, “usztywniony” układ kierowniczy w połączeniu ze wzmocnionym, odporniejszym na skręcanie nadwoziem i wzmocnionym podwoziem dają efekt, który inżynierowie Subaru porównują do Porsche 911. Wysoko mierzyli, ale efekt ich pracy pozwala powiedzieć, że najnowsze Subaru WRX STI jest pod względem prowadzenia na najwyższym poziomie. Za konkurenta może sobie stawiać Porsche, chociaż mu ustępuje pod względem walorów trakcyjnych. Niemniej, wygrywa z nim ceną na poziomie ok. 186 tys. zł. Za te pieniądze trudno będzie znaleźć inny, nowy i lepiej prowadzący się samochód. No może Toyotę GT86, czyli… bliźniaka Subaru BRZ.
Pod maską 2,5-litrowy, 300-konny boxer z turbodoładowaniem, rozwijający maksymalny moment 407 Nm. W 5,2 s. możemy rozpędzić się do setki, a prędkość maksymalna to 255 km/h. Siadając po raz pierwszy we wnętrzu docenimy możliwość dopasowania ustawienia fotela i kierownicy dokładnie do potrzeb kierowcy. Precyzyjna jak chirurg, 6-biegowa skrzynia, sportowe sprzęgło i mocne hamulce dopełniają obrazu.
Nie ulega wątpliwości, że ten samochód jest dla tych, którzy kochają prowadzić i potrafią to robić. Tylko doświadczony kierowca jest w stanie wykorzystać kilkadziesiąt procent jego możliwości. Więcej mogą uzyskać jedynie do rajdowcy, a ze wszystkiego co nowe Subaru WRX STI potrafi skorzystał Tommi Makkinen, który na torze Nurburgring pomagał dostroić drogową wersję najbardziej sportowego auta w ofercie japońskiej marki.
Co jeszcze zmieniło się, oprócz układu kierowniczego i zawieszenia? Przede wszystkim wygląd zewnętrzny. Zaryzykujemy stwierdzenie, że to najładniejsze Subaru, jakie mogliśmy do tej pory oglądać. Nareszcie dodano mu nowoczesnych akcentów, a jednocześnie nawiązano do tradycji. Wnętrze jest przestronniejsze i lepiej wykończone, ale to chyba nie ma w przypadku tego samochodu większego znaczenia. Podobnie jak zużycie paliwa, oscylujące w granicach 10 l/100 km w mieszanych warunkach jazdy i sięgające 18 l/100 km podczas jazdy na torze.
Więcej na temat nowego Subaru WRX STI już wkrótce na moto.wp.pl
Sztokholm, Marek Wieliński