Trwa ładowanie...
d4iy49k
28-05-2007 16:39

Strajk ostrzegawczy w gliwickiej fabryce Opla

d4iy49k
d4iy49k

Dwugodzinny strajk ostrzegawczy odbył się w poniedziałek po południu w gliwickiej fabryce Opla. Według zakładowej "Solidarności" uczestniczyło w nim ponad 90 proc. pracowników produkcji, którzy na czas protestu przerwali pracę i uczestniczyli w organizowanych przez związki masówkach.

Poniedziałkowy strajk ostrzegawczy był kolejnym etapem trwającego od lutego w gliwickiej fabryce Opla konfliktu płacowego - związkowcy, powołując się na dobre wyniki finansowe i perspektywy rozwoju zakładu, domagają się wypłacanego od maja comiesięcznego dodatku w wysokości 500 zł.

Jak poinformował Sławomir Ciebiera z zakładowej "Solidarności", między godz. 13. a 14. protestowała poranna zmiana pracowników, która wcześniej zakończyła pracę wychodząc z hal na zewnątrz, gdzie odbywały się masówki. Do godz. 15. z rozpoczęciem pracy wstrzymali się natomiast pracownicy ze zmiany popołudniowej.

_ Prócz kwestii płacowej, protest dotyczy również atmosfery pracy. Gdy fabryka przed ośmioma laty ruszała, praca w niej była pewnego rodzaju zaszczytem. Z czasem ten entuzjazm osłabł - koncern musi zrozumieć, że polscy pracownicy dobrze pracują, ale muszą też być dobrze opłacani _ - powiedział Ciebiera.

d4iy49k

Wojciech Osoś z biura prasowego GM Poland, właściciela gliwickiej fabryki Opla, poinformował, że firma - ze względu na niezakończone jeszcze mediacje - nie zamierza przedstawiać swego stanowiska, ani komentować żądań pracowników.

Tymczasem związkowcy z gliwickiego Opla przyznają, że choć zarobki w ich zakładzie należą do najlepszych w polskiej motoryzacji, nie mają wątpliwości, że - wobec wcześniejszego długotrwałego zamrożenia pensji - powinny pójść w górę. Wskazują, że ostatnia propozycja dyrekcji - jednorazowa wypłata po 750 zł brutto - nie jest dla nich satysfakcjonująca.

Tłumaczą, że zakład znajduje się w najlepszej kondycji od początku działalności, spodziewa się też produkcji nowych modeli aut - m.in. od połowy kwietnia wiadomo, że od 2010 r. w Gliwicach będzie produkowana kolejna generacja samochodu kompaktowego, będącego następcą popularnego opla astry.

Mimo to, coraz więcej młodych ludzi rezygnuje z pracy i wyjeżdża za granicę. Ma to być - zdaniem związków - następstwem niezadowalających płac oraz pogarszających się warunków pracy przez ostatnie kilka lat, kiedy pracownicy zgadzali się m.in. na zamrożenie wzrostu płacy realnej i ograniczenie płac nowo zatrudnianych.

d4iy49k

Konflikt płacowy w fabryce rozpoczął się 20 lutego. Wtedy "Solidarność" wystąpiła do pracodawcy z 21 żądaniami dotyczącymi poprawy warunków pracy i płacy. Część z nich - według firmy - została zrealizowana, jednak wobec niespełnienia wszystkich, związkowcy w marcu zastąpili te postulaty jednym - równym dla wszystkich pracowników comiesięcznym dodatkiem do pensji w wysokości 500 zł brutto.

Przedstawiciele firmy wskazywali wówczas, że zawarte wcześniej ze związkowcami porozumienie płacowe obowiązuje do końca roku, a rozmowy na temat podwyżek, obowiązujących od stycznia 2008 r., rozpoczną się jesienią.

Ciebiera podkreślił w poniedziałek, że strajk ostrzegawczy to bezpośredni efekt fiaska zeszłotygodniowych mediacji, w których na prośbę związków - jako mediator - brał udział Klaus Franz, przewodniczący Europejskiego Forum Pracowniczego GME. _ Jego udział dał nam m.in. to, że europejska centrala firmy wie, co dzieje się w gliwickiej fabryce _ - zaznaczył związkowiec.

Na czas protestu "Solidarność" zorganizowała w fabryce służby porządkowe. Strajk był legalny, ponieważ w minioną środę trwający od połowy marca spór zbiorowy osiągnął poziom mediacji. Następna runda rozmów między związkowcami a kierownictwem fabryki ma odbyć się we wtorek.

d4iy49k
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4iy49k
Więcej tematów