Strajk 700 autobusów
W poniedziałek w stolicy Chile Santiago zapanował chaos. Blisko 700 kierowców autobusów zastrajkowało i problemy z dotarciem do pracy miało około 900 tys. dojeżdżających z rejonu metropolii.
Pikiety strajkujących zablokowały z rana zajezdnie i na trasy nie wyjechał żaden z 662 autobusów jednej z 10 działających w Santiago firm przewozowych.
Strajkujących rozpędzała policja z działkami wodnymi. Aresztowano 25 osób. Kierowcy, którzy początkowo nie przystąpili do strajku, postanowili w tej sytuacji wesprzeć strajkujących kolegów.
Kierowcy domagają się podwyżek - chcą dostawać równowartość ok. 930 dolarów miesięcznie.
Według związków zawodowych firma zamierza utrzymać płace na obecnym poziomie do 2011 roku i właśnie dlatego strajk będzie trwać do odwołania. Strajkujący są gotowi do negocjacji.
Z kolei kierownictwo firmy uważa strajk za nielegalny i twierdzi, że negocjacje będą możliwe, dopiero kiedy kierowcy zrezygnują z użycia siły jako metody domagania się podwyżek. (PAP)