Stracili prawo jazdy na 3 miesiące i wszystko nagrali kamerami
Weekend majowy dobiega końca, więc trzeba się nastawić na zagęszczenie kontroli policyjnych. Dlatego uważamy, że warto przypomnieć kierowcom, jak niewiele trzeba, aby stracić prawo jazdy. Prezentujemy kilka filmów, które pokazują, że wystarczy chwila nieuwagi, żeby narazić się na nieprzyjemności i utracić uprawnienia.
Pierwsza sytuacja miała miejsce na al. Stanów Zjednoczonych w Warszawie. Pewien motocyklista wybrał się na przejażdżkę, ale nie wiedział, że na trasie jego przejazdu jest miejsce, w którym często policja kontroluje prędkość kierowców.
Miejsce to jest dość znane wśród Warszawiaków, ponieważ niedaleko przed tym skrzyżowaniem zmienia się dopuszczalna prędkość jazdy z 80 km/h do 50 km/h. Motocyklista nie odnotował tego faktu i cała wina za wykroczenie leży po jego stronie, ale chwilę przed zatrzymaniem widać, że wcale nie jedzie o wiele szybciej niż inni.
Pomiar wykazał 104 km/h, a przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 54 km/h kwalifikuje stróżów prawa do zatrzymania uprawnień do prowadzenia pojazdów.
Nagranie publikujemy ku przestrodze, ponieważ zawsze należy stosować się do znaków i ograniczeń prędkości.
Kolejne filmy przedstawiają podobne sytuacje. W pierwszym z nich kierowca zjeżdża z drogi o podwyższonym limicie prędkości i zapomina o tym, że trzeba zwonić. Chwilę później z prawej strony na drogę wchodzi policjant, który nie ma dobrych wiadomości. Wynik - wstrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące.
Ostatni film dodatkowo pokazuje coś, co zdarza się wielu kierowcom. Nie obserwują oni drogi wystarczająco dobrze, ponieważ nie zastanawiają się, dlaczego jadą o wiele szybciej niż inni. W tym przypadku widać, że prawy pas zajmują kierowcy jadący przepisowo, a autor nagrania jedzie znacznie szybciej. Za kilkadziesiąt metrów okazuje się, że brawura nie popłaca. Pomiar wykazał 103 km/h przy ograniczeniu do 50 km/h.