Stracił auto za przekroczenie prędkości
Holandia zdaje się być spokojnym i nudnym krajem. Jednak również tam, jak w każdym innym kraju młodzi kierowcy nie znają umiaru w szybkiej jeździe samochodem.
Nieważne czy jedziemy zwykłą drogą za miastem, czy ekspresową, czy nawet autostradą, to Holendrzy zawsze jadą równo. Jak 120, to 120, jak 80, to 80. I tak do znudzenia. Jak się tak dzieje? Zapewne jednym z powodów jest ciągłe życie w depresji (geograficznej) i to, że Holandia jest małym krajem i wszędzie jest blisko.
Jak się okazuje, nie są to jedyne powody porządku na holenderskich drogach. Powodem, dla którego kierowcy, w znacznej większości, przestrzegają ograniczeń prędkości jest nieuchronność kary.
Przekonał się o tym ostatnio pewien 20-latek, kiedy mknął swoim Bugatti Veyron. Policja zatrzymała młodzieńca jadącego 160 km/h, w terenie, gzie obowiązuje ograniczenie do 80 km/h. Młodzieniec stracił nie tylko prawo jazdy, ale również swój wart 1,8 mln euro samochód.
Nie jest to odosobniony przypadek. Kilka tygodni wcześniej funkcjonariusze w południowej części kraju wiatraków i tulipanów, zaaresztowali pewnego 22-latka, który na swoim motocyklu pędził 197 km/h w strefie ograniczenia prędkości do 80 km/h.
Może gdyby również Polsce władze zajęły się egzekwowaniem prawa, a nie ciągłym zaostrzaniem go, to na naszych kiepskich drogach kierowcy by również jeździli bezpiecznie i zgodnie z przepisami.
WP: Jakub Wielicki