Stajnie F 1 szykują się na wojnę
Jenson Button usiądzie za kierownicą Hondy w dyspozycji lekkoatlety. W ostatnią niedzielę wziął udział w zawodach triatlonowych (400 m wpław, 27 km na rowerze i 8km biegu). Zespół jeszcze w tymsezonie nie wywalczył punktów, ale w weekend i tak będzie o nim głośno. Choćby za sprawą Rubensa Barrichello. Brazylijski kierowca wystartuje poraz 256. w karierze i w ten sposób zrówna się z Włochem Ricardem Patrese. 11 maja podczas Grand Prix Turcji Barrichello ma szansę poprawić rekordowy wynik. Niewykluczone, że będzie w stanie napsuć trochę krwi asom z Ferrari, McLarenowi czy BMW Sauber. Rubens był objawieniem testów w zeszłym tygodniu.
Zespoły na Circuit de Catalunya wypalają hektolitry paliwa przez cały sezon podczas startów i testów. Kierowcy mogliby jeździć na nim już praktycznie wpółśnie. Ale i menedżerowie Hiszpanię pamiętają doskonale. Tak jest choćby w przypadku McLarena. Trudno bowiem wyrzucić z pamięci dzień, w którym najlepszy kierowca zatrzymuje bolid, którego skonstruowanie pochłonęło miliony dolarów, na samym środku alejki serwisowej. 12 lat temu zrobił to Nigel Mansell. Jeden z najlepszych kierowców w historii F1 wysiadł z bolidu i stwierdził: „Tym się nie da jeździć”. To był jego ostatni wyścig w karierze.
_ Więcej w "POLSKA The Times" _