Sprzedaż samochodów w roku 2012
Wpływ kryzysu ekonomicznego odczuwają niemalże wszystkie branże. W 2012 roku dotyczyło to również rynku motoryzacyjnego w Polsce. Sprzedano o 2,5 proc. samochodów mniej niż w 2011. Które modele były najbardziej popularne?
Coraz węższą grupę Polaków stać na kupno nowego auta. Jak wynika z danych Centralnej Ewidencji Pojazdów, w 2012 roku zarejestrowano 312 078 samochodów osobowych i dostawczych. Zdecydowaną większość z nich - 270 tysięcy - stanowiły auta osobowe. W zasadzie pewnym zaskoczeniem może być więc spadek sprzedaży jedynie o 2,5 proc. W końcu bardzo liczną grupą nabywców „osobówek” są zwykli ludzie, a nie firmy. Wiele zależało więc od społecznego nastawienia do najbliższej przyszłości. Jak widać, w 2012 roku grupa tych, którzy postanowili drastycznie oszczędzać, nie powiększyła się w spektakularny sposób.
Wśród marek najlepsza okazała się Skoda, która w 2012 r. uzyskała 10,7 proc. udziału w rynku. Zaraz za nią uplasował się Volkswagen, a pierwszą dziesiątkę zamknęła Kia. Dalsze pozycje zajęły: Nissan, Citroen, Chevrolet, Dacia, Mercedes, Honda, Suzuki, BMW, Audi oraz Volvo. Na uwagę zasługuje mocna poprawa wyników sprzedaży względem roku 2011 Lancii - o 90,3 proc., Dacii - o 86,7 proc. oraz Jeepa - o 79 proc. Mniej spektakularne, ale wciąż istotne wzrosty odnotowali: Mini - o 40 proc., Chevrolet - o 37 proc., a także Audi, BMW, Jaguar i Kia - o ok. 20 proc. Z drugiej zaś strony w 2012 roku wiele firm zaliczyło duże spadki. Seat stracił 37,7 proc., Mitsubishi blisko 33 proc., Ford - 26,8 proc., Fiat - 17,7 proc. czy Citroen - 14,5 proc. Można więc powiedzieć, że zyskują ci, którzy oferują samochody najtańsze i najdroższe, natomiast tracą producenci aut ze średniej półki.
Jeśli chodzi o modele, w 2012 roku w Polsce najbardziej popularna okazała się Skoda Octavia, na drugim miejscu znalazła się Skoda Fabia, a na trzecim Opel Astra. Co ciekawe, wszystkie te auta zaliczyły spadek sprzedaży względem roku 2011. Obniżenie lotów o 19 proc. w wykonaniu Opla Astry nie było jednak najgorszym wynikiem. Fiat Punto znalazł w 2012 r. o 36,9 proc. mniej nabywców, Citroen Berlingo o 30,7 proc., Ford Focus o 27,8 proc., Opel Insignia o 24,6 proc., a Ford Fiesta o 23,2 proc. Najwięcej nabywców zyskała Dacia Duster - wzrost o 92,7 proc.. Mocne wzrosty zanotowały również: Hyundai ix35 - o 52 proc., Honda Civic - o 42 proc., Chevrolet Aveo - 21 proc. oraz Kia Sportage - 20,4 proc.
Jeszcze wyraźniej niż w przypadku aut osobowych spadła sprzedaż niewielkich samochodów dostawczych o masie nieprzekraczającej 3,5 tony. W ubiegłym roku zarejestrowano ich 41 tysięcy, czyli o 8,5 proc. mniej niż w poprzednich dwunastu miesiącach. Zdaniem Wojciecha Drzewieckiego z Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, odzwierciedla to ogólną sytuację gospodarczą w Polsce. W wielu branżach słabnie produkcja i sprzedaż, a co za tym idzie, spada zapotrzebowanie na pojazdy, służące do transportu towarów.
Zdecydowany wzrost liczby rejestracji - o ponad 400 proc., choć i tak było to niecałe 500 sztuk - odnotowano za to wśród tzw. bankowozów, czyli aut przystosowanych do przewozu pieniędzy. Wpływ na to miały przepisy podatkowe, zgodnie z którymi nabywca takiego samochodu mógł dokonać pełnego odliczenia VAT przy zakupie. 1 grudnia 2012 roku zaostrzyły się jednak wymogi, jakie te samochody muszą spełnić, by zostać zaliczone do grupy bankowozów. Zgodnie z rozporządzeniem ministra spraw wewnętrznych, takie auto musi teraz posiadać szyby kuloodporne, które muszą przetrwać ostrzał z kalibru 22 mm, z odległości 10 metrów. W praktyce uniemożliwia to rejestrowanie samochodów osobowych jako bankowozów.
Przewidywania co do tegorocznej koniunktury w branży motoryzacyjnej w Polsce nie są optymistyczne. - Prognozujemy, że spadki na koniec roku 2013 wyniosą pomiędzy 5 a 6 procent – mówi Wojciech Drzewiecki.
Uczestnicy rynku motoryzacyjnego narzekają na restrykcyjne przepisy dotyczące możliwości odliczania podatku VAT od samochodów osobowych. Przedsiębiorca, który zdecyduje się dziś na zakup takiego auta może odliczyć jedynie 60 proc. kwoty VAT, jednak nie więcej niż 6.000 zł. Udział klientów instytucjonalnych w całości rynku wynosi dziś prawie 56 procent. Można się spodziewać, że w dłuższej perspektywie czasowej będą oni stanowili trzon rynku.
- Z tego też względu należałoby przygotować przepisy, które pozwolą na stworzenie pewnych bodźców zachęcających do zakupów. Może to być np. pełen odpis podatku VAT od samochodu kupionego przez przedsiębiorcę - mówi szef Instytutu SAMAR.
Tymczasem propozycje Ministerstwa Finansów, które miałyby obowiązywać od 2014 roku, zmierzają w zupełnie innym kierunku. Resort opowiada się za tym, by przedsiębiorcy mogli odliczać co najwyżej 50 proc. podatku VAT od nabytego pojazdu oraz połowę VAT-u od tankowanego paliwa.
Źródło: Samar, Newseria
tb/