Miliony ludzi jeżdżą samochodem na letnie wakacje. Przed odjazdem sprawdzamy czy bak jest pełny, czy zapakowaliśmy cały bagaż i upewniamy się czy zamknęliśmy dom. Ale jest jedna rzecz, o której większość z nas zapomina: sprawdzić opony.
Jedyny kontakt samochodu z jezdnią to cztery kawałki gumy o rozmiarach pocztówki. Dlatego, kiedy jedziesz z rodziną, całkowicie załadowanym pojazdem z prędkością 100 km/h, lepiej być pewnym, że ten kawałek gumy jest w dobrym stanie. Regularne sprawdzanie opon to nawyk, którego wszyscy powinniśmy nabrać.
Zbyt niskie ciśnienie: niebezpieczne i kosztowne
Najczęstszym błędem jaki popełniamy jest zbyt niskie ciśnienie w oponach. Z czasem powietrze uchodzi z nich w sposób naturalny – jak z balonu – więc co pewien czas musi być sprawdzane i uzupełniane. Jazda na oponach o zbyt niskim ciśnieniu prowadzi do utraty kontroli nad pojazdem, zwiększonego ryzyka poślizgu oraz mniejszej wytrzymałości opon spowodowanej szybkim nagrzewaniem w wyniku obciążenia ściany bocznej opony.
Niskie ciśnienie opon uderza nas także po kieszeni. Żywotność opon skraca się o połowę jeśli ciśnienie spada z 2.2 bar do 1.0 bar. Co gorsza, dodatkowo obciąża to środowisko - niskie ciśnienie zwiększa opory toczenia opon, co z kolei zwiększa zużycie paliwa oraz skalę emisji szkodliwych substancji.
Od 2005 roku, wspólnie z Fundacją FIA, Bridgestone przeprowadziło ponad 30,000 kontroli opon w całej Europie w ramach światowej kampanii „Pomyśl zanim usiądziesz za kierownicą” – wyniki okazały się alarmujące. Nie mniej niż 93% kierowców jeździ na oponach o zbyt niskim ciśnieniu, a 40% ma przynajmniej jedną oponę o ciśnieniu znacznie poniżej zalecanego poziomu.
Europejskie Centrum Techniczne (TCE) Bridgestone, znajdujące się niedaleko Rzymu we Włoszech, obliczyło, że zbyt niskie ciśnienie kosztuje te 40% kierowców o 2,8% paliwa więcej – co odpowiada 8.1 miliarda litrów dodatkowego paliwa rocznie, wartego 9.5 miliarda euro – oraz powoduje emisję dodatkowych 18.4 miliona ton CO2 do atmosfery.
Testowane bez końca
Opony zapewniają bezpieczną jazdę, zarówno po mokrych, jak i suchych drogach. To, co powinni robić kierowcy to prowadzić rozważnie, utrzymywać zalecane ciśnienie w oponach oraz sprawdzać je regularnie pod kątem ewentualnych uszkodzeń i kontrolując zużycie bieżnika.
Nim opona trafi na rynek jest dokładnie testowana. Sprawdzana jest wytrzymałość opon przy wysokich prędkościach oraz ich odporność na zużycie. W 2006 Bridgestone zainstalowało nowe, zaawansowane technologicznie urządzenia, aby z bardzo dużą dokładnością mierzyć wytrzymałość i żywotność opon, jednocześnie kontrolując poziomy obciążeń oraz ciepła gromadzonego przy różnych prędkościach i na różnych odległościach.
„Na zewnątrz, nowy 144-hektarowy tor testowy zapewnia nam najbardziej zaawansowane w Europie obiekty do całorocznych testów” - kontynuuje Annunziato. „Tutaj przeprowadzamy cały szereg testów przyczepności i bezpieczeństwa opon, włącznie z testami na aquaplaning boczny oraz na prostej, testami poślizgu na różnych nawierzchniach reprezentujących rozmaite warunki spotykane w Europie, oraz hamowanie na suchej i mokrej nawierzchni betonowej i asfaltowej. Przyczepność na suchej nawierzchni jest sprawdzana na głównym 4-kilometrowym, owalnym torze z jego bardzo szybkimi, pochyłymi zakrętami, jak również na suchych torach do mierzenia przyczepności. Natomiast przyczepność na mokrej nawierzchni jest testowana na najnowocześniejszych, niedawno ukończonych torach. Hałas i komfort jazdy są testowane na specjalnych, oddzielnych torach.”