Sposoby kierowców na fotoradary
Wpływy z mandatów nie są tak duże, jak przewidywano. Fotoradary przyniosą budżetowi w tym roku 82 mln zł wobec zakładanej kwoty 1,5 mld zł. Być może przyczyną takiego stanu rzeczy są sposoby kierowców na uniknięcie kary.
Fotoradarów przy polskich drogach nie brakuje. Najwięcej masztów fotoradarowych znajduje się w województwach mazowieckim (151), lubuskim (129) i wielkopolskim (128). Wśród powiatów w tej kwestii zdecydowanie przoduje powiat poznański, na terenie którego znajdują się 33 maszty. Jak więc uchronić się od mandatu? Najprostszym sposobem jest jazda zgodna z przepisami, jednak wielu kierowców twierdzi, że w Polsce trudno ich nie łamać. Przekraczanie prędkości jest nagminne, bo zdaniem zmotoryzowanych ograniczenia nie zawsze są konieczne w danej lokalizacji a same urządzenia nie są ustawiane aby poprawić bezpieczeństwo, lecz w celu załatania dziury w budżecie.
Kierowcy łapią się różnych możliwości, które mogą ich ustrzec przed mandatami. Tyle tylko, że nie zawsze są to sposoby legalne. Paradoksalnie, zamiast uchronić przed mandatem mogą spowodować jego otrzymanie - jest tak w przypadku zasłaniania tablic rejestracyjnych. Sposoby na to są różne - od pobrudzenia tablicy błotem, przez przyklejenie do niej liścia czy śniegu aż po bardziej wyrafinowane metody, np. specjalne rolety, które zakrywają tablice w ciągu kilku sekund. O ile ich zakup i posiadanie jest dozwolone, to używanie jest zagrożone mandatem w wysokości 100 zł.
Dodatkowo zasłaniający rejestrację nie zawsze pamiętają o tym, że mogą być zidentyfikowani nie tylko dzięki tablicom, ale również naklejce na przedniej szybie auta. O ile z zakrycia jednego z tych elementów można się jeszcze jakoś policjantowi wytłumaczyć, o tyle w przypadku obu wyjaśnienia raczej nie będą wiarygodne.
Innym sposobem na uniknięcie mandatu, który w dodatku może stworzyć na drodze jest korzystanie z gadżetów rzekomo odbijających flesz z fotoradaru, uniemożliwiając odczytanie numerów. Jedni w tym celu zawieszają przy lusterku płyty CD, inni kupują specjalne aerozole do tablic. Okazuje się jednak, że cały trud idzie na marne, gdyż fotoradary są "uodpornione" na działanie światła odbitego. Płyty czy aerozole nie przeszkadzają więc miernikom prędkości, ale mogą oślepiać kierowców jadących z naprzeciwka, a stąd już krótka droga do wypadku.
Jedną z popularnych metod walki z mandatami są antyradary. W niektórych krajach korzystanie z nich jest legalne i traktowane wręcz jako środek zapobiegający niebezpiecznym sytuacjom na drodze ze względu na to, że kierowcy po otrzymaniu sygnału z antyradaru ściągają nogę z gazu w pobliżu kontroli prędkości, która z założenia ma miejsce tam, gdzie dochodzi do największej liczby wypadków. W Polsce jednak korzystanie z tych urządzeń jest zabronione i może skutkować grzywną oraz punktami karnymi. Legalnie można jedynie zakupić i przewozić urządzenie, ale co istotne - w stanie niegotowym do użytku. Warto zaznaczyć, że nie jest to zakup na każdą kieszeń - ceny antyradarów wahają się od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych.
Dozwolonymi sposobami na uniknięcie mandatu są CB-radio oraz specjalne aplikacje na smartfony. Używanie ich jest legalne, gdyż nie wykrywają działania urządzeń pomiarowych, ani tym bardziej nie wpływają na wynik kontroli prędkości. Ich działanie w dużej mierze opiera się na komunikacji między kierowcami.
Źródło: Yanosik
ll/moto.wp.pl