Trwa ładowanie...
05-02-2009 00:06

Sportowe gwiazdy - niedostępne i pożądane

Sportowe gwiazdy - niedostępne i pożądane
d3boc8f
d3boc8f

Samochody sportowe mają trudne dzieciństwo i samotną starość. Choć są wyjątki.

Oto jest. Lśni lakierem, który zaraz zmatowieje od odcisków palców. Ktoś zrobi zdjęcie, inny powzdycha i pójdzie do domu. Premiery sportowych samochodów są raczej smutne. Najbardziej spragnieni zwykle nie mogą pozwolić sobie na takie auta.

Zamiast zapełniać garaże i parkingi szybkie wozy gromadzą się na stronach albumów. Te nieliczne, którym dane jest dotknąć asfaltu stają się przedmiotem kultu, choć często jest to kult mamony. Twarz właściciela rozjaśnia lukrowany uśmiech za każdym razem, kiedy u Christie’s albo Sotheby’s licytują klasyczne Ferrari, a jego cena rośnie za każdym stuknięciem młoteczka, a tych stuknięć jest rozkosznie dużo…

d3boc8f

Na szczęście część wspaniałych samochodów uniknęło losu salonowych bibelotów. Są odpalane, rozpędzane i pieszczone tysiącami, a nawet milionami. Wszystko w imię nieskrępowanej radości z jazdy, którą może cieszyć się każdy.

Palma pierwszeństwa należy do Forda Mustanga. Od 1964 roku wymknęło się fabryczną bramą grubo ponad 8 milionów ognistych rumaków. Mustang był najszybciej sprzedającym się modelem Forda. Pierwszego dnia spłynęło 22 tysiące zamówień. W jednym z salonów szyby pękły pod naporem tłumu, w inny wjechała ciężarówka. Jej kierowca zagapił się na Mustanga.

Samochód zawdzięczał sukces porywającej karoserii i długiej liście opcji. Każdy mógł go do siebie dopasować. Sprawdzone podwozie z popularnego Falcona procentowało niezawodnością i niskimi kosztami obsługi.

Żaden z amerykańskich konkurentów: ani Camaro, ani Firebird nie zagroził Mustangowi tak, jak Datsun 240 Z w Japonii znany jako Fairlady. Pod koniec lat 70. był najpopularniejszym coupe nie tylko w Stanach, ale na całym świecie. Utrzymał tę pozycję już jako Nissan przez większość następnej dekady. Inaczej niż Ford bliski był europejskiemu wyobrażeniu o samochodzie sportowym. Ze zgrabną, wydłużoną dwuosobową karoserią mógł uchodzić za skośnookiego Jaguara. Tak jak Mustang doczekał się piątego już pokolenia następców, a całkowita sprzedaż „Zetki” przekroczyła 1,6 mln sztuk.

750 tysięcy egzemplarzy od 1989 roku nie wygląda imponująco, ale wystarcza, aby Mazda MX-5 (lub Miata jak kto woli) była najpopularniejszym roadsterem na świecie. I to od dawna. Znalazła się w księdze rekordów Guinessa. Mała, zgrabna i skromna w swych wymaganiach finansowych, największe wzięcie poza Stanami ma w Niemczech i Anglii – ojczyźnie roadsterów. Wystąpiła nawet w serialu „Klan”, gdzie wzbogaciła scenariusz kilku odcinków o wątek odprzedaży sportowego samochodu.

Potrzebujesz wrażeń? Wezwij 911. Może jednak Porsche nie powinno się tu znaleźć. W końcu wcale nie jest tanie, od wspomnianych samochodów dzieli je co najmniej 50 tys. dolarów, a czasem jedno zero więcej na metce. Lecz popularność zależy również od punktu odniesienia. Nad Ferrari i Maserati Porsche ma niewątpliwie dużą przewagę liczebną. Zresztą firma tak to sobie wymyśliła, że będzie robić sportowe wozy na dzień powszedni. 911 nie boi się zostawać samo na ulicy i można je bez namysłu zabrać do biura czy na zakupy. Jak, za przeproszeniem, Golfa czy Punto. Zapewne nie przypadkiem najpopularniejsze samochody sportowe są zarazem najbardziej praktyczne i wciąż „dorastają” coraz to nowe ich pokolenia.

d3boc8f

Autor: Michał Kij

d3boc8f
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3boc8f
Więcej tematów