Trwa ładowanie...

Sonik: prosiłem Boga, żeby ten etap się już kończył

Sonik: prosiłem Boga, żeby ten etap się już kończyłŹródło: mat. prasowe
d1u6y09
d1u6y09

Rafał Sonik prowadził od samego startu odcinka specjalnego i z każdym kilometrem powiększał swoją przewagę nad rywalami. W efekcie wygrał czwarty etap z Chilecito do Copiapo i wrócił na pozycję lidera Rajdu Dakar. Zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo. Ostatnie 140 kilometrów Polak jechał bez kropli wody, ponieważ zablokował się zawór w camelbaku.

Środa na Rajdzie Dakar przebiegała pod znakiem wjazdu do Chile przez niebotyczne przełęcze oraz pierwszego odcinka specjalnego na potężnych wydmach pustyni Atakama. Po tym, jak organizatorzy nałożyli na niego karę 15 minut, Rafał Sonik ruszył na trasę jako czwarty quadowiec. Wysokości sięgające niemal 5000 m n.p.m. oraz 600 kilometrów dojazdówki, nie zrobiły na nim wielkiego wrażenia. – Zdążyłem się zregenerować fizycznie przed startem, ale byłem kompletnie rozbity psychicznie wczorajszą śmiercią Michała Hernika... Startowaliśmy razem w Maroku i w Abu Zabi. Dziesiątki razy widzieliśmy się na trasie… - powiedział, zawieszając głos.

Obok dużego obciążenia psychicznego, z którym na czwarty etap zmagań wyjechali wszyscy Polacy, Rafał Sonik musiał też jednak zmagać się ze skrajnym zmęczeniem w końcowej partii odcinka specjalnego. - Ostatnie 140 km jechałem bez kropli wody, bo zablokował mi się zawór w camelbaku. Na dodatek właśnie wtedy wjechaliśmy na najgorsze, przerośnięte gęstą trawą wydmy. To była makabra – relacjonował.

„SuperSonik” przewodził stawce od samego początku oesu, powoli powiększając swoją przewagę i nie miał pojęcia co działo się za jego plecami. Był nieco rozgoryczony, kiedy dowiedział się, że przez chwilę miał siedem minut przewagi nad Ignacio Casale. – Byłem już piekielnie zmęczony i prosiłem Boga, żeby ten etap się już kończył. Byłem wysuszony i opadałem z sił. Nie dziwię się, że na tym fragmencie Ignacio odrobił do mnie te kilka minut. Wjechał teraz na swój teren, więc to było do przewidzenia, że przyspieszy. Na pewno w najbliższych dniach będzie starał się nadrobić straty – tłumaczył quadowiec.

d1u6y09

Rafałowi Sonikowi na trasie czwartego etapu nie brakowało też małych radości. – Wyprzedziłem Halperna, który się pogubił. Mówił mi przed startem, że jest specjalistą od nawigacji, więc z przyjemnością zostawiłem go w tyle – zakończył krakowianin z przewrotnym uśmiechem. W czwartek zaplanowano kolejny bardzo długi odcinek specjalny. Na trasie liczącej 458 km ma być sporo zdradliwego fesz feszu, w którym trzeba być wyjątkowo ostrożnym. Dodatkowo do pokonania będzie 240 km dojazdówki.

d1u6y09
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1u6y09
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj