Sonik: popiłem trochę benzyny
Zdobywca Pucharu Świata Rafał Sonik uszkodził tylną oponę quada i drugą część odcinka specjalnego (190 km) z San Luis do San Rafael w Argentynie pokonał na kapciu. Z konieczności popił też trochę benzyny. W klasyfikacji generalnej Rajdu Dakar jest trzeci.
W poniedziałek trasa prowadziła przez wydmy Nihuil. Organizatorzy zapowiadali, że będzie to najszybszy odcinek specjalny tegorocznej edycji. Tego obawiał się Sonik, którego pojazd nie jest tak mocny jak niektórych rywali. Mimo to kapitan Poland National Team dotarł do mety z trzecim czasem, tracąc szansę na zwycięstwo z powodu przebitej opony.
Przed wyruszeniem na liczącą 359 km trasę odcinka specjalnego krakowianin z niepokojem patrzył na startującego za nim Sebastiana Husseiniego. Holender dysponuje najszybszym quadem w stawce, ale to wcale mu nie pomogło.
- Usłyszałem tylko ryk silnika - uuuuuuuu - i już go nie było. Niesamowicie deprymujące. Sebastian jechał jednak szybko bez względu na teren i jeszcze przed tankowaniem złapał kapcia oraz uszkodził quad. Zatrzymałem się i zapytałem, czy mu pomóc, ale odparł, że da sobie radę. Później już go nie widziałem - powiedział Sonik.
Zdobywca Pucharu Świata sam również nie ustrzegł się problemów. - Jakimś sposobem przeciąłem lewą, tylną oponę na wewnętrznym boku. Nie mogłem nic z tym zrobić, bo spalił się bezpiecznik od kompresora i nie miałem możliwości naprawy. W związku z tym całą drugą część odcinka, 190 km, pokonałem na kapciu. Gdyby to się nie zdarzyło, pojechałbym kilkanaście minut szybciej i wygrałbym w cuglach - opowiadał kapitan narodowej drużyny, który stracił niespełna pięć minut do Marcosa Patronellego i dwie minuty do Lucasa Bonetto, reprezentantów Argentyny.
Choć był trochę zawiedziony, podszedł do sytuacji ze zdrowym rozsądkiem. - Cieszę się, że stało się tylko tyle, bo tuż przed startem na trasę odcinka zorientowałem się, że nie działa pompa paliwowa. Zdążyłem znaleźć butelkę po wodzie mineralnej, wężyk i przepompowywałem paliwo ustami. Popiłem trochę benzyny, ale operacja zakończyła się sukcesem - ocenił.
We wtorek Sonika czeka rywalizacja na trasie z San Rafael do San Juan. Trzeci dzień to nie tylko 373 km odcinka specjalnego, ale przede wszystkim wyjazd na wysokość 4300 m. - Myślę, że dopiero zaczynamy te trudniejsze etapy. Dakar dopiero będzie się rozkręcał - dodał.
Klasyfikacja quadów na drugim etapie San Luis-San Rafael, 725 km (OS 359 km):
- Marcos Patronelli (Argentyna) Yamaha 4:40.37
- Lucas Bonetto (Argentyna) Honda strata 2.54
- Rafał Sonik (Polska) Yamaha 4.57
Po dwóch etapach:
- Patronelli 7:19.39
- Bonetto strata 3.50
- Sonik 6.06