Sonik: pojedziemy dla Hołowczyca
Kapitanowi Poland National Team poszło w środę nieco gorzej, pogubił się na trasie i stracił do lidera, Marcosa Patronelliego z Argentyny pół godziny. Po pięciu etapach jest czwarty w klasyfikacji quadów i - jak zaznaczył - nie zamierza odpuszczać. W zespole panuje bojowy nastrój.
- Pojedziemy dla Krzyśka Hołowczyca. Damy z siebie wszystko, aby był z nas dumny - podkreślił Sonik, który na swoim quadzie Yamaha Raptore 700 namalował dedykację "Hołek! Wracaj i zwyciężaj".
- Bardzo mi żal Hołka, bo wiem jak ogromną wagę przykłada do wyniku w Dakarze. Jedyne co potrafię mu teraz przekazać to: 'Krzysiek, wrócisz i wygrasz Dakar. A teraz skup się na ratowaniu swojego zdrowia i fantastycznego optymizmu, którym zarażasz wszystkich w reprezentacji'. Jestem pewien, że on wróci do nas jeszcze silniejszy, za co wszyscy powinniśmy trzymać kciuki - dodał kapitan reprezentacji.
Były pilot olsztynianina, Belg Jean-Marc Fortin przekazał mu najlepsze życzenia i wyraził pewność, że powszechnie lubiany i bardzo szanowany "Hołek" wróci tu za rok.
W poniedziałek, na początku trzeciego etapu w Peru z Pisco do Nazca, rozpędzone auto Mini All 4 Racing natrafiło na zjeździe z kilkumetrowej wydmy na twarde, skalne podłoże przysypane niewielką warstwą piachu. Hołowczyc został początkowo przetransportowany helikopterem do polowego szpitala w Pisco, a następnie do Limy. W środę przeszedł kolejne badania, tym razem w prywatnej klinice chirurgicznej.
- Potwierdziły one złamanie trzech żeber, silne stłuczenie kilku innych, uraz ósmego kręgu piersiowego i uszkodzenie czwartego lędźwiowego. Nie ma natomiast powikłań neurologicznych. Za zgodą lekarzy Hołowczyc przeniósł się do hotelu, a leczenie prowadzone będzie ambulatoryjnie. O ile dolegliwości bólowe będą ustępowały, to w ciągu najbliższych kilku dni możliwa będzie podróż lotnicza do kraju - poinformował menedżer olsztyńskiego kierowcy Andrzej Kalitowicz.
Hołowczyc, który w czerwcu skończył 50 lat, po raz ósmy wystartował w Rajdzie Dakar i po raz czwarty musiał się wycofać. W 2009 i 2011 roku uplasował się na piątej pozycji. Rok temu wygrał, jako pierwszy Polak w historii, jeden z etapów, był też liderem, ale ostatecznie - po awarii samochodu - zajął dziewiątą lokatę.
W 1962 roku Arica była jednym z czterech miast organizujących mistrzostwa świata w piłce nożnej. Sześć lat później założone w 1541 roku miasto nawiedziło tsunami wywołane trzęsieniem ziemi o sile 8,5 w skali Richtera. Żywioł pochłonął 25 tys. ludzi w samej Arice, a 70 tys. w ogóle.