"Solidarność" w Fiacie zapowiada strajk ostrzegawczy
Władze NSZZ "Solidarność" w Fiacie Auto Poland podjęły decyzję o zorganizowaniu strajku ostrzegawczego w spółce - dowiedziała się PAP od wiceszefa związku Rajmunda Pollaka po spotkaniu liderów centrali.
Pollak nie podał terminu strajku. "Na razie jest poufny" - wyjaśnił. Szefowa fiatowskiej "Solidarności" Wanda Stróżyk wyjaśniła, że nie podanie terminu do publicznej wiadomości ma związek z kontrolą Państwowej Inspekcji Pracy w Fiacie Auto Poland. Nieoficjalnie część związkowców wspomina też, że wkrótce ma się zmienić dyrektor personalny i centrala czeka na ten ruch władz spółki.
Na decyzji o przeprowadzeniu strajku ostrzegawczego zaważyło fiasko wtorkowych rozmów płacowych z dyrekcją.
_ Dyrektor personalny przyszedł do nas na pół godziny i wyszedł. Najpierw odmówił podpisania protokołu rozbieżności, zapowiedział jednak, że podpisze protokół ze spotkania. Następnie zrobili przerwę. Po niej dyrektor przyszedł i oświadczył, że niczego nie podpisze. To niepoważne traktowanie pracowników. Nie mamy z kim rozmawiać. Mamy nadzieję, że Fiat przyśle kogoś, z kim będzie można rozmawiać _ - powiedziała Wanda Stróżyk.
Brak podpisu dyrekcji pod protokołami uniemożliwia przeprowadzenie przez "Solidarność" referendum strajkowego. Związek chciał je przeprowadzić do 16 stycznia.
Konflikt w Fiacie ma podłoże płacowe. Negocjacje w tej sprawie w Fiat Auto Poland toczyły się od listopada ubiegłego roku.
W grudniu sześć central związkowych podpisało z zarządem porozumienie przyznające pracownikom średnio 310 złotych brutto podwyżki oraz 750 złotych brutto dodatku za przepracowane soboty i niedziele. Nie zgodziła się "Solidarność", która domaga się podwyżki o 1 tysiąc złotych i wycofanie przez władze spółki pozwu o eksmisję związku z siedziby w Tychach. Ta sprawa toczy się już w sądzie. Związek nie zgadza się na zlecanie pracy zbiorowej w dni wolne.
Przedstawiciele dyrekcji byli w środę po południu nieuchwytni.