"Slicki" za Kubicą, KERS przeciw
Nowe przepisy techniczne F1 wchodzące w życie w 2009 roku, teoretycznie powinny stanowić atut BMW Saubera i Roberta Kubicy. Zwiększenie żywotności silników do trzech Grand Prix przy obecnym stopniu niezawodności samochodów z Hinwil, to raczej problem konkurencji. Opony typu slick będą sprzyjać agresywnie jeżdżącym kierowcom, takim jak Robert.
Jedyny kłopot dla polskiego zawodnika to system odzyskiwania energii kinetycznej KERS, ważący w zależności od wprowadzonego rowiązania, 25-60 kg. Zdaniem prezydenta Ferrari Luki di Montezemolo jego wprowadzenia w 2009 roku to błąd.
- To zdecydowanie nie zapewni przewagi cięższym kierowcom - powiedział 75-kilogramowy Mark Webber, centymetr wyższy od Roberta. - Nie jestem za gruby, ale niestety wygląda na to, że koledzy, którzy więcej ważą, teoretycznie będą mieli utrudnione zadanie. Sytuacja jest niezwykła. Od kartingu nie miałem kłopotów z powodu wagi. W przyszłym roku po raz pierwszy od lat 80-tych regulamin F1 stanie się niekorzystny dla cięższych kierowców.
BMW Sauber jako drugi team po Hondzie, rozpoczął testy KERS na torze. Toyota zapowiedziała, że dopiero w połowie sezonu wprowadzi ten system. McLaren zyskał wsparcie producenta półprzewodników Freescale w swoim projekcie, ale od 2010 roku. - Uważamy, że wprowadzenie KERS już w przyszłym roku jest błędem - powiedział prezes Ferrari, Luca di Montezemolo. - Koszty rozwoju tego systemu są zbyt wysokie, a system w wersji stosowanej w wyścigach, musi być inny niż ten w seryjnych samochodach. Przy nowym regulaminie, przyszłość F1 wygląda skomplikowanie.
_ "Sport" _