Sławomir Nowak straci stanowisko?
Zły stan dróg i kolei, brak nadzoru nad urzędnikami i dopuszczenie do wstrzymania funduszy UE na polskie drogi zarzuca Solidarna Polska ministrowi transportu Sławomirowi Nowakowi we wniosku o jego odwołanie.
Lider partii Zbigniew Ziobro zapowiedział w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie, że wniosek o wotum nieufności wobec Nowaka jest gotowy. Zapowiedział, że SP będzie zabiegać o poparcie posłów opozycyjnych; mówił, że są już prowadzone rozmowy w tej sprawie, nie chciał jednak wymieniać nazwisk.
Klub SP liczy obecnie 17 posłów; wniosek o wotum nieufności dla ministra musi być podpisany przez co najmniej 69 posłów. Ziobro pytany, czy liczy, że uda mu się zebrać wystarczającą liczbę podpisów powiedział, że gdyby się nie udało "okazałoby się, że opozycja, mimo zapaści w infrastrukturze i afery ze wstrzymaniem pieniędzy na drogi, stoi murem za Nowakiem".
- Działania pana Nowaka jako ministra to jedna wielka porażka - podkreślił Ziobro. Przekonywał, że pod względem stanu infrastruktury Polska jest na poziomie Boliwii i Bangladeszu. - Rząd nie zrealizował nawet 70 proc. swoich założeń dotyczących infrastruktury, mimo, że zapowiadał, że ME2012 będzie naszą cywilizacyjną szansą - mówił lider SP. Przekonywał, że zablokowanie przez Komisję Europejską środków na drogi jest spowodowane nieudolnością rządu Donalda Tuska oraz samego Nowaka.
KE przerwała wypłaty funduszy Unii Europejskiej na współfinansowanie inwestycji realizowanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) w ramach programów Infrastruktura i Środowisko oraz Rozwój Polski Wschodniej. Powodem wstrzymania przez Komisję wypłat są możliwe nieprawidłowości przy przetargach drogowych. Podejrzenie popełnienia przestępstwa, polegającego na zmowie cenowej, która mogła mieć wpływ na wynik postępowania przetargowego, dotyczy jednego projektu.
- Nawet, jeśli te pieniądze zostaną odblokowane, straty spowodowane opóźnieniami będą ogromne - przekonywał Ziobro. Zarzucał też rządowi fatalny stan dróg i linii kolejowych i złe wykorzystanie środków unijnych przeznaczonych na koleje, a samemu ministrowi - konfliktowe podejście do związkowców. Według Ziobry spowodowało to strajki skutkujące opóźnieniami pociągów.