Zachowawcza moda
Analitycy branży motoryzacyjnej nie mają wątpliwości: najbliższa przyszłość należy do SUV-ów i crossoverów. W ciągu pięciu lat ich popularność ma wzrosnąć o ok. 30 proc. Nic więc dziwnego, że każdy producent samochodów chce zaprezentować w tym segmencie atrakcyjną ofertę. Nie inaczej jest ze Skodą, która odświeżyła model Yeti.
Zmiany, na jakie zdecydowali się nasi południowi sąsiedzi, nie są rewolucyjne. Najbardziej znacząca dotyczy rezygnacji z dwuelementowych świateł - zbliżona do koła elipsa i owal z wcięciem. Teraz mamy jeden klosz, mieszczący m.in. LED-ową listwę do jazdy dziennej i opcjonalne biksenony. Z tyłu ograniczono się do zmiany logo marki na obowiązujące - chromowane, z boku zaś nie zmieniło się nic. Nowości napotkamy wsiadając do środka Yeti. Przede wszystkim w oczy rzuca się nowa kierownica o kształcie tożsamym z wolantem stosowanym w Rapidzie i Octavii. Nowy jest również zespół ekranu w środkowej konsoli. Nieco nowocześniejszy wygląd zyskały również wyloty nawiewów. Pozostawiono natomiast znane z wersji przedliftingowej zegary o prostej, ale intuicyjnej prezentacji najważniejszych danych.
Jak przedstawia się Yeti od strony użytkowej? Pasażerowie samochodu nie mają co liczyć na ogrom pomysłowych schowków, ale te, które proponuje czeski producent, zazwyczaj są wystarczające. Jadący z przodu i z tyłu nie powinni narzekać na brak miejsca na kolana i głowy, jednak o wygodzie podobnej do tej na salonowej kanapie nie ma co liczyć. Nieco gorzej może być z bagażami. Yeti o długości 4,4 m oferuje 405 l przestrzeni ładunkowej.
Nie można narzekać również na komfort jazdy Yeti na asfalcie. Co prawda tuż po uruchomieniu i na wolnych obrotach silnik Diesla jest dość dobrze słyszalny w kabinie, ale gdy ruszymy, wraz z nabieraniem prędkości będziemy doceniać starania czeskich inżynierów. Samochód jest przyzwoicie wygłuszony i pozwala na komfortową podróż do prędkości 140 km/h.
Czesi doskonale wpisali się w potrzeby przeciętnego klienta zainteresowanego SUV-em. Yeti z silnikiem 1,6 TDI nie przysporzy swojemu właścicielowi dużych kosztów, a dzięki wyższemu zawieszeniu zwolni go z trosk przy wjeżdżaniu na krawężniki. Dodatkowo pozwoli mu wygodnie wybrać się na wycieczkę lub w służbową podróż. Dlaczego więc Skoda nie osiągnęła sukcesu?