Skoda Citigo z instalacją LPG: tania jazda „maluchem”
Sprawdzany egzemplarz to 5-drzwiowa odmiana Elegance z silnikiem 1,0 (75 KM), włoską instalacją Landi Renzo typu Omegas i polskim zbiornikiem Stako. Za instalację autoryzowane stacje obsługi Skody biorą 3 760 zł (3 650 zł w przypadku słabszego, 60-konnego silnika 1,0). Podobna instalacja na wolnym rynku kosztuje mniej, przeważnie w granicach 2 300 - 2 800 zł. Za tyle założyłby sekwencję do trzy-, czterocylindrowego motoru Marek Janiszewski z Auto Gaz Serwis w Ostródzie, którego poprosiliśmy o krótką ocenę. - Montaż pod komorą silnika jest staranny. Siateczki i osłony na przewodach robią dobre wrażenie, takich rzeczy niezależny serwis LPG z reguły nie może nawet dostać - powiedział.
Importer zastrzega, że montaż zasilania gazem poza siecią ASO powoduje ograniczenie gwarancji. W przypadku domniemania, że przyczyną usterki może być instalacja zamontowana poza ASO Skody, roszczenie gwarancyjne zostaje odrzucone. Współpraca Landi Renzo z polskim importerem Skody trwa osiem lat. Konkretne typy instalacji wybrano na podstawie konkursu ofert, przeprowadzonego w 2006 r. Wcześniej każdy dealer montował instalacje LPG według własnego uznania. - Ich wielorakość powodowała problemy z obsługą samochodu na gaz w całym kraju. Obecnie klient ma do dyspozycji 90 serwisów, które potrafią montować i obsługiwać samochody z instalacją LPG założoną zgodnie z programem - wyjaśnia Katarzyna Misztal ze Skody. Możliwość zarobku dla niezależnych gazowników pojawia się po upływie 2-letniej gwarancji na całe auto z LPG. Podobnie dzieje się z przeglądami auta - najpierw serwisy autoryzowane a potem niezależne, bo już nie grozi utrata gwarancji.
Można obawiać się, że urządzenia związane z gazem mocno ograniczą funkcjonalność autka mającego niewiele ponad 3,5 m długości. Okazuje się jednak, że są one bezpodstawne - zbiornik Stako ma wymiary 600x182x200 mm i został umiejscowiony na samym dole bagażnika, tam, gdzie może znajdować się opcjonalne koło zapasowe. Seryjnie każde Citigo ma zestaw naprawczy do opon. Takowy znalazł się również w testowanym egzemplarzu - leżał na dnie bagażnika, czyli na półce przykrywającej zbiornik LPG i wiele miejsca nie zabierał. Pojemność kufra Skoda określa na 251 l, ale bez koła zapasowego, czyli wliczając wnękę zajętą w testowym aucie przez zbiornik na autogaz. Wlew znajduje się na dole tylnego zderzaka. Z pewnością lepszy dostęp byłby wtedy, gdyby znajdował się wyżej, np. na tylnym błotniku.
Litrowa jednostka mocno drży na biegu jałowym, niezależnie od tego, na jakim paliwie pracuje. Na szczęście wibracje tylko minimalnie przenoszą się do kabiny. Już po 2-3 km od ruszenia (przy temperaturze powietrza ok. 20 st. C) motor przechodzi z benzyny na gaz płynnie, wręcz niezauważalnie. Przełącznik benzyna/gaz jest z lewej strony deski rozdzielczej, nad obrotowym włącznikiem świateł. To dobre miejsce - w trakcie jazdy kierowca nie musi głęboko schylać głowy aby skontrolować, ile ma propanu-butanu. Gorzej, że diodowy wskaźnik LPG nie może służyć za wzór precyzji. Przykładowo na 50-kilometrowej trasie najpierw zgasła jedna dioda, potem druga, następnie ta druga momentami się zapalała, a na koniec krótkiej podróży nie świeciły się już trzy diody. Następnego ranka brakowało na wskaźniku tylko... jednej lampki.
Pokładowy komputer pokazuje niewzruszenie zasięg na benzynie i nic tu po nim. Jego wskazania to również jedna z funkcji opcjonalnego urządzenia Move&Fun, charakterystycznie wystającego nad środkiem kokpitu. Urządzenie zawiera m.in. nawigację satelitarną i kosztuje 1 500 zł - 1 370 zł plus 130 zł za przygotowanie pod nawigację. Na benzynie realne spalanie wahało się między 5,2 a 5,6 l. Na gazie nieznacznie przekraczało 6 l/100 km, co przy użytecznej pojemności zbiornika 33,6 l oznacza ponad 500-kilometrowy zasięg na gazie.
Od auta z segmentu A ciężko oczekiwać przestronności z tyłu i dużego bagażnika. Dwie osoby z przodu mieszczą się bez trudu, widoczności z kabiny trudno cokolwiek zarzucić a kierownica w Citigo jest skórzana i dobrze leży w dłoniach. 75-konna jednostka zapewnia odpowiednią dynamikę w mieście i akceptowalną na trasie zaś różnice między benzyną a gazem są niewyczuwalne. Proste zawieszenie - kolumny z przodu, belka skrętna z tyłu - nieźle utrzymuje kierunek na wprost, ale trzeba przywyknąć do „kucania” nadwozia po nagłym skręcie kierownicą, np. przy omijaniu przeszkody.
Źródło: Jacek Dobkowski/AutoGaz Journal
ll/moto.wp.pl