„Sfotografuj policjanta”, czyli bat na bezkarnych gliniarzy (wywiad)
Internet to potęga. Przekonują się o tym codziennie twórcy facebookowego fanpage'a „Sfotografuj policjanta”. Zirytowani łamiącymi prawo stróżami prawa założyli wiele miesięcy temu stronę, na której publikują przejawy policyjnego chamstwa, lekceważenia przepisów i bezkarności. Dziś fanpage ma prawie 100 tysięcy fanów, codziennie do „Sfotografuj policjanta” przychodzą kolejne zdjęcia i filmiki, które po weryfikacji trafiają do sfery publicznej.
Nie, oni nie nienawidzą policjantów, jak kibole. Wręcz przeciwnie: szanują pracę stróżów prawa. Z tym, że uważają, że policjanci powinni być jak żona Cezara, czyli poza podejrzeniami. Fanpage „Sfotografuj policjanta” ma policjantom w tym pomóc. I pomaga.
Twórcy „Sfotografuj policjanta” są i chcą pozostać anonimowi. Czasami udzielają wywiadów mediom, materiały o nich zamieszczają nawet stacje telewizyjne. Wszystko to dla dobra ogółu. Przeczytajcie wywiad z twórcami strony: co o swojej misji mają do powiedzenia twórcy fanpage'a „Sfotografuj policjanta”.
Moto.wp.pl: Czy uwzięliście się na polską policję?
„Sfotografuj policjanta”: A z lektury naszej strony to wynika? Że uwzięliśmy się? Nie. Nie uwzięliśmy się. Szanujemy tę instytucję, wiemy jak funkcjonariusze - niekoniecznie ci zza biurek - mają ciężką i niebezpieczną pracę. Często niewdzięczną, słabo opłacaną. A na dodatek ich praca jest bacznie obserwowana przez społeczeństwo. I policjanci wiedzą - powiemy nieskromnie, także dzięki nam - że są w ten sposób obserwowani. Powinni bardziej się starać, aby nie trafiać na naszego „fanpejdża”. Wciąż za mało się starają, wciąż za często trafiają.
Moto.wp.pl: Od kiedy funkcjonujecie?
*„S. P.”: *Strona powstała w listopadzie 2012 roku. Wrzuciliśmy do sieci kilkanaście zdjęć naszego autorstwa. No i ruszyła lawina... Ani przez moment nie podejrzewaliśmy, że odniesie – znowu będziemy nieskromni – taki „sukces”. Widać, że było na taką stronę zapotrzebowanie. Sukces piszemy celowo w cudzysłowie, bowiem chcielibyśmy jak najszybciej zamknąć ten serwis. Zrobimy to, kiedy policjanci wreszcie przestaną lekceważyć prawo. I to będzie nasz prawdziwy sukces.
*Moto.wp.pl: *Jak dużo zdjęć i filmów dostajecie?
*„S. P.”: *Sporo. Nawet po kilkadziesiąt dziennie. Ale nie wszystkie trafiają na łamy „Sfotografuj policjanta”. Jeżeli mamy wątpliwości, a często mamy, nie publikujemy. Przecież policjant jadąc na interwencję może zaparkować gdzie chce, jechać tak szybko jak mu pozwala na to jego radiowóz. My walczymy z innym zjawiskiem.
Moto.wp.pl: Jaki jest więc cel waszej akcji?
„S. P.”: Uświadomienie policjantom, że nie są ponad prawem. Że nie mogą, udając się na kebaba, parkować np. na przejściu dla pieszych. Mamy wiele udokumentowanych sytuacji, podczas których policjanci ignorowali przepisy ruchu drogowego na zasadzie „bo nam wolno”, „bo nas nikt nie ukarze”.
Moto.wp.pl: Kim jesteście?
„S. P.”: Ktoś kiedyś nazwał nas „naprawiaczami świata”. Chcielibyśmy, aby był lepszy, niż jest. Walczymy, także na Facebooku, z wieloma patologiami. Tyle, że o „Sfotografuj policjanta” jest najgłośniej. Stąd zapewne nasza rozmowa.
Moto.wp.pl: Kilka razy umieszczaliście na fanpage'u pozytywne komentarze dotyczące policji, np. historie pościgów za bandytami, w których poszkodowanymi byli policjanci. Czemu to miało służyć?
*„S. P.”: *Niektórzy po takich publikacjach podejrzewali nas, że jesteśmy policjantami, którzy chcą ocieplić wizerunek tej służby w społeczeństwie. Nie, nie jesteśmy policjantami. Po prostu uznaliśmy, że warto pokazać także i tę stronę pracy polskiej policji. Bywa ona często niezwykle niebezpieczna.
Moto.wp.pl: Czy policjanci są gorsi od zwykłych polskich kierowców: czy mają poczucie bezkarności?
„S. P.”: To dwa różne pytania. Kierowcy policyjnych radiowozów są ani lepsi ani gorsi od przeciętnego Polaka za kółkiem. A powinni być lepsi. Powinni być szkoleni przez profesjonalnych instruktorów. Mając bardzo często mocne samochody nie potrafią nimi jeździć, wykorzystywać ich zalet. Widać to niestety podczas tzw. pościgów. Drugi problem to poczucie bezkarności. Owszem. Naszym zdaniem mają poczucie bezkarności. Rozumują tak: „Kto nam da mandat? Kolega z innego radiowozu? Straż miejska? Wolne żarty”. Jeżeli policyjno-telewizyjna „gwiazda” inspektor Marek Konkolewski z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji parkuje na miejscu dla osób niepełnosprawnych udając się na jakąś konferencję, to chyba coś jest nie tak, prawda? No, ale dostał za to mandat i punkty karne. Mamy nadzieję, że już nigdy tak głupio nie zaparkuje.
*Moto.wp.pl: *Większość rzeczy na Waszym fanpage'u dotyczy złego parkowania. Ale przecież policjanci łamią np. ograniczenie prędkości. Czy dostajecie także sygnały w tej sprawie?
„S. P.”: Dostajemy. I to sporo. Niektóre, te ewidentne, publikujemy. Inne, w których mamy wątpliwości, wyrzucamy do kosza. Policjantów przekraczających prędkość na dwupasmówce, gdzie ograniczenie jest do 50 km/h, trochę rozumiemy. Nikt w takich miejscach nie jedzie z taka prędkością. Oni też widzą głupie oznakowania, które powodują, że miejsca z ograniczeniami prędkości rzeczywiście niebezpieczne są ignorowane.
*Moto.wp.pl: *Czy obawiacie się represji ze strony policji? Czy były już jakieś represje?
„S. P.”: Nie obawiamy się represji, bo nie łamiemy przepisów. A przede wszystkim nie jeździmy naszymi samochodami z nalepką „To my apelujemy: Sfotografuj policjanta” . Wprawdzie pewne policyjne małżeństwo ze Śląska, znane nam z nazwiska, stopnia i funkcji ostrzegało nas pisząc w komentarzach, że „stąpamy po cienkim lodzie”, co można podciągnąć pod groźbę karalną, ale póki co skończyło się tylko na tego typu „groźbach”. Moto.wp.pl: Czy wasza akcja ma jakiś wpływ na policję w Polsce? Czy policjanci o niej wiedzą i poprawiają się?
„S. P.”: Sądzimy, że ma i to kolosalny. Od listopada 2012 jest trochę lepiej. O „Sfotografuj policjantów” wypowiadali się w różnych telewizyjnych stacjach prominentni funkcjonariusze policji. I to wypowiadali się dość przychylnie. Raz jeszcze podkreślamy: szanujemy policję jako instytucję, wiemy, że jest ona pożyteczna i niezbędna. Jednocześnie uważamy jednak, że wobec jej przedstawicieli nie wolno stosować taryfy ulgowej. Przeciwnie – w kwestii przestrzegania obowiązujących przepisów można i trzeba wymagać od nich więcej. Powtarzamy to w kółko: chcecie piętnować i karać innych? Nakładać mandaty na kierowców? No to sami powinniście świecić przykładem…