Trwa ładowanie...
Artykuł sponsorowany
10-09-2018 17:04

Sen o Warszawie

Miłośników polskiej motoryzacji zelektryzowała wiadomość, że w Krynicy podczas tegorocznego forum Ekonomicznego zaprezentowano nowy model samochodu Warszawa M20 GT. Auto poza nawiązaniem do nazwy Warszawy M-20 ma niewiele wspólnego z protoplastą, więc zasadne jest pytanie, co takiego w sobie miała pierwsza Warszawa, że po ponad pięćdziesięciu latach od zakończenia produkcji modelu M-20, ożywia się stary motoryzacyjny sen.

Sen o WarszawieŹródło: Materiały prasowe
d1waxcf
d1waxcf

Na wystawie "Perły Motoryzacji w Polsce", mieszczącej się w PKiN, pośród ponad dwudziestu modeli wyprodukowanych w Polsce aut, można zobaczyć oryginalny egzemplarz Warszawy MT-20, który tak został opisany w biuletynie FSO z 1951 r.:

"Pierwszy samochód osobowy opuszcza transportery naszej fabryki. Jest to nasze wspaniałe zwycięstwo nad ciemnymi siłami imperializmu usiłującymi popchnąć świat w odmęty nowej, krwawej rzezi wojennej. Nie jest przypadkiem, że to zwycięstwo zbiega się 34 rocznicą Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej. Naród nasz nie jęczy już w kajdanach nałożonych przez rodzimych faszystów spod znaku sanacji. Nasza fabryka jest symbolem pomocy Związku Radzieckiego. Na radzieckiej licencji i radzieckich doświadczeniach oparta jest produkcja. W halach pracują radzieckie maszyny. M-20 Warszawa dodaje nowych sił do dalszej walki o pokój, postęp, socjalizm. Wiemy, że w tej walce zwyciężymy, bo z nami jest Geniusz Naszej Epoki – towarzysz Stalin".

Była zatem pierwsza Warszawa bardzo internacjonalistycznym projektem, nie mniej niż nowa Warszawa GT, która została określona jako "Ford Mustang w przebraniu". Geniusz Epoki sprawił jednak, że na początku lat 50. Warszawa M-20 była jedynym samochodem osobowym produkowanym w Polsce, początkowo kupowanym wyłącznie przez firmy państwowe, a po "gomułkowskiej odwilży" również przez indywidualnych nabywców. Nowa Warszawa nie ma tak lekko. Nie stoi za nią żaden geniusz, a rynek jest bardzo konkurencyjny. Jeśli projekt Warszawy M-20 GT wypali, to wiele wskazuje na to…będzie przypominać starą jedynie pod względem ceny! Dziś może wydać się wydać niewiarygodne, ale oryginał z lat 50., biorąc pod uwagę moc nabywczą społeczeństwa, był piekielnie drogi. W 1957 roku kosztowała już 120 tysięcy zł. Główny Urząd Statystyczny podawał, że średnia pensja wynosiła wtedy 1279 zł. Tym samym łatwo obliczyć, że auto z Żerania stanowiło równowartość 94 pensji! Porównując to z zarobkami netto w roku 2018 można w przybliżeniu uznać, że na dzisiejsze warunki Warszawa kosztowała 250-300 tysięcy złotych. Którą byście wybrali?

Wystawa "Perły Motoryzacji w Polsce" jest czynna we wszystkie dni tygodnia w godzinach 9:00-20:00 w PKiN w Warszawie. Trwa do 25 września 2018 r.

d1waxcf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1waxcf
Więcej tematów