Trwa ładowanie...
Moto Target
wiadomości
31-01-2009 17:12

Seat za złotówkę, czyli kolejny spór o aukcje na Allegro

Seat za złotówkę, czyli kolejny spór o aukcje na Allegro
d2cpeac
d2cpeac

|

|
| --- | Wydawać by się mogło, że po głośnym precedensowym procesie w sprawie Jeepa Grand Cherokee wylicytowanego niedawno za 23 tysiące złotych na serwisie aukcyjnym Allegro, podobne sprawy nie będą miały miejsca. Jednak okazuje się, że prosty i czytelny regulamin serwisu Allegro wciąż sprawia problemy niektórym sprzedającym. Niedługo do sądu w Gdańsku trafi sprawa o wylicytowanego kilka dni temu Seata Alhambra za złotówkę.

Gdańszczanin kupił na Allegro za złotówkę dwuletniego Seata Alhambra. Sprzedający tłumaczy się, że popełnił błąd i nie chce oddać samochodu. Sprawa trafi do sądu Pan Sławek z Gdańska szukał na Allegro dostawczego busa. Kupił co innego: dwuletniego Seata Alhambrę, z alufelgami, klimatyzacją, wspomaganiem kierownicy, ABS-em i poduszkami powietrznymi. Skorzystał z opcji "kup teraz", czyli bez licytacji, za cenę wskazaną przez sprzedawcę. Tą ceną była złotówka. Ale sprzedawca - pan Krzysztof z Koniakowa - nie chce wydać auta. Planował je sprzedać za ok. 75 tys. zł. "Kiedy zadzwoniłem, by sfinalizować zakup, usłyszałem, że ktoś zrobił wystawcy głupi kawał, potem kazał kontaktować się ze swoim adwokatem. Trudno, spotkamy się w sądzie. Ja zapłaciłem mu za towar przekazem" - mówi.

d2cpeac

Ma spore szanse na wygraną. Na początku lutego zapadł bowiem wyrok w podobnej sprawie: sąd w Warszawie przyznał, że wygrana licytacja w internetowym serwisie aukcyjnym Allegro to umowa kupna-sprzedaży ze wszystkimi konsekwencjami. Nakazał oferentowi sprzedać auto Jeep Grand Cherokee z 2000 r. za wylicytowane 23 tysiące złotych, choć jego cena rynkowa była co najmniej dwukrotnie wyższa. Nie pomogło tłumaczenie sprzedawcy, że zapomniał w swej aukcji podać ceny minimalnej. Pan Sławek ma doświadczonego prawnika. Jest nim zielonogórski adwokat Sebastian Kordel, który reprezentował już inną allegrowiczkę Agnieszkę Trzebińską z Żagania. W grudniu kupiła ona za złotówkę łódkę AM 480 wartą 40 tys. zł. Sprzedawca nie wystawił opcji ceny minimalnej, kiedy się zreflektował, zakończył szybko aukcję, podpisując tym samym umowę sprzedaży z osobą, która dała najwyższą ofertę. "Weszliśmy w erę elektroniki. Niestety, internauci zbyt lekko podchodzą do umów zawieranych elektronicznie, myśląc, że nie mają skutków prawnych.
Trzeba się liczyć z tym, że nawet jeśli wystawiamy przedmiot sondażowo, możemy niechcący zawrzeć umowę sprzedaży" - mówi Sebastian Kordel.

Źródło: Gazeta pl; informacja: Mototarget

d2cpeac
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2cpeac
Więcej tematów