Trwa ładowanie...
05-10-2008 19:34

Seat Supercopa: Sawicki znów ukarany

Seat Supercopa: Sawicki znów ukaranyŹródło: damiansawicki.com.pl
d3pqwqt
d3pqwqt

Damian Sawicki, nasz reprezentant w pucharze SEAT Leon Supercopa, startujący po raz pierwszy w barwach nowego zespołu Team Lauderbach Motorsport zakończył niedzielny wyścig na francuskim torze Circuit Bugatti w Le Mans na 6 pozycji, po starcie z 11 pola.

Polak przez wszystkie 16 okrążeń przedzierał się do przodu po kolei wyprzedzając swoich rywali. Na 4 okrążenia przed końcem walcząc o 6 miejsce z Maximilianem Werndlem (Fischer) wdarł się w bezpardonową walkę z Niemcem. Najpierw Werndl kilkukrotnie uderzył w tył auta Polaka przestawiając mu geometrię zawieszenia, potem broniąc swojej pozycji ostatkami sił z popsutym tylnym zawieszeniem Damian blokował Maxa. Na jednym z zakrętów Niemiec zblokował koła wypadając poza idealny tor jazdy, wtedy Sawicki musnął Leona zespołu Fischera.

Po tym wydarzeniu Polak robił wszystko, żeby zdemolowanym autem dowieźć 6 pozycję do mety, tracąc przy tym około pół sekundy na okrążeniu.

Kilka godzin po zakończeniu zawodów sędzia postanowił ukarać Damiana za zbyt brutalną jazdę. Podobnie jak wczoraj, tylko Polak otrzymał karę (w tym wypadku doliczenie 30 sekund). Maximilian Werndl, potyczki z którym kara dotyczyła, pozostał na pozycji, na której ukończył wyścig. Niestety nie pomogły protesty oraz nawet dowody w postaci zniszczonego tyłu Leona Sawickiego.

d3pqwqt

Dwie kontrowersyjne decyzje sędziego popsuły cały weekend Damiana. Co ciekawe, przez całe zawody żaden inny kierowca nie został w żaden sposób ukarany, jedynie Polak.

Damian Sawicki: To niemożliwe... To, co działo się w ten weekend jest nie do wyobrażenia i nie do zrozumienia. Dwie kary nie wiadomo za co, które zniszczyły całe zawody w Le Mans. We wszystkie zdarzenia uwikłanych było kilku kierowców, ale tylko ja dwukrotnie otrzymałem karę...

W tym roku niedziele były dla mnie bardzo pechowe. Rzadko kiedy dojeżdżałem do mety, ze względu na kraksy lub defekty techniczne. Dziś auto jechało jak po sznurku. Gdyby nie wczorajsza niesłuszna kara, nie musiałbym startować aż z 11 pola i przedzierać się przez całą stawkę. Wspinanie się w górę zakończyłem na 6 miejscu, gdyż musiałem uważać i dowieźć bezpiecznie do mety auto z poprzestawianym po uderzeniach tylnym zawiasem. Gdy już pakowałem się przed wyjazdem do domu dowiedziałem się nagle o 30-sekundowej karze. Sędzia nawet nie chciał spojrzeć na moje poobijane auto i słuchać wyjaśnień.

d3pqwqt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3pqwqt
Więcej tematów