Samochód minister Pitery mógł zostać podpalony
Samochód sekretarz stanu w kancelarii premiera Julii Pitery, który spłonął w niedzielę wieczorem na warszawskim Mokotowie, mógł zostać podpalony - wynika ze wstępnych ustaleń ekspertów z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego KGP.
PAP dowiedziała się o tym nieoficjalnie ze źródeł zbliżonych do sprawy. Rzecznik komendanta stołecznego policji Marcin Szyndler potwierdził, że taka hipoteza pojawiła się po kilku godzinach pracy ekspertów.
Julia Pitera jest sekretarzem stanu w kancelarii premiera, pełnomocnikiem rządu ds. opracowania programu zapobiegania nieprawidłowościom w instytucjach publicznych. Ma przygotowywać zmiany ustawowe i kadrowe w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym.
Szyndler zaznaczył, że w sprawie przyczyn pożaru samochodu Pitery policja będzie mieć pewność dopiero "po przeprowadzeniu szczegółowych badań. W tej chwili istnieją przesłanki, że pożar ten mógł być wywołany działaniem osób trzecich" - powiedział.
Samochód - ford - spłonął w niedzielę późnym wieczorem na warszawskim Mokotowie. Straż pożarna i policja otrzymały zgłoszenie ok. 22.30. Po ugaszeniu pożaru strażacy początkowo oceniali, że mógł on być wywołany samozapłonem instalacji elektrycznej w silniku - jak informowano, spłonęła m.in. komora silnika.
Na miejsce przyjechali też eksperci z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego. Zrobili zdjęcia spalonego auta, zabezpieczyli ślady.(PAP)