Samochód Kordeckiego stanął w płomieniach
Przerażającemu wypadkowi uległ polski kierowca Radosław Kordecki podczas wyścigu Dywizji 4 pow. 2000 w ramach 33 Ceny Slovenska na na słowackim torze Slovakia Ring. Samochód 39-letniego kierowcy uderzył w barierę, kilka razy przekoziołkował aż w końcu się zapalił. Kordecki przeżył, ale lekarze stwierdzili u niego poparzenia drugiego i trzeciego stopnia.
Do wypadku doszło podczas neutralizacji wyścigu. Samochód bezpieczeństwa pojawił się na torze ponieważ na środku trasy stało uszkodzone BMW Marcela Kusina. Wszyscy kierowcy kolejno wymijali przeszkodę, jednak Kordecki za późno zauważył stojący samochód Kusina, wykonał gwałtowny manewr i stracił kontrolę nad autem.
Prowadzone przez Kordeckiego Ferrari 430 GT3 uderzyło w barierę, kilka razy przekoziołkowało w powietrzu, a następnie stanęło w płomieniach. Uwięziony w aucie Kordecki czekał ponad pół minuty, aż strażacy rozpoczną akcję ratunkową.
Po ugaszeniu pożaru polski kierowca natychmiast został przewieziony do szpitala, gdzie stwierdzono u niego poparzenia drugiego i trzeciego stopnia.
Organizatorzy wyścigu twierdzą, że pełną odpowiedzialność za wypadek ponosi Kordecki. - Kierowcy z Polski byli niezdyscyplinowani. Nie respektowali żółtych flag i wyprzedzali. Kordecki stworzył poważne zagrożenie dla innych kierowców - powiedział Ladislav Snegon.
Poważny wypadek Kordeckiego: