Samochód już nie jest marzeniem amerykańskich nastolatków?
Coraz więcej danych wskazuje na zmieniający się stosunek młodych w USA do samochodów. 20 lat temu nastolatkowie nie mogli się doczekać prawa jazdy, obecnie coraz więcej młodych z tym zwleka i odkłada decyzję o kupnie auta. Powody są kulturowe i ekonomiczne.
Według niedawnego raportu zajmującej się bezpieczeństwem drogowym fundacji AAA obecnie tylko 44 proc. amerykańskich nastolatków zdobywa prawo jazdy w ciągu roku po osiągnięciu dozwolonego wieku. Tymczasem 20 lat temu dwie trzecie nastolatków miało prawo jazdy przed ukończeniem 18 lat.
Jak pokazuje kultowy w USA film "American Graffiti", którego akcja dzieje się na początku lat 60., samochód był niegdyś dla młodych Amerykanów symbolem wolności, zabawy, przyszłości. Młodzi spędzali za kierownicą mnóstwo wolnego czasu, często po prostu, by jeździć po okolicy, bez konkretnego celu. Dziś nie tylko później robią prawo jazdy, ale generalnie mniej jeżdżą i później kupują samochody. Czy jeżdżenie dla jeżdżenia należy w USA do przeszłości? - Młodzi z pewnością wciąż jeżdżą, ale nie bez celu - mówi w reportażu dla radia NPR 20-latka z Modesto. Przejażdżka musi być przynajmniej warta zamieszczenia postu na portalu społecznościowym - dodaje jej 20-letni przyjaciel. Inna 19-latka przyznała, że nie potrzebuje samochodu, bo wszędzie podwożą ją rodzice. Jeszcze inny rozmówca przyznał, że marzy o samochodzie, ale nie jest w zasięgu jego możliwości.
Amerykańscy nastolatkowie - jak pisze "Washington Post" - wydają się nie mieć dreszczy na myśl o samochodzie, gdyż w erze telekomunikacji elektronicznej swych przyjaciół mają w zasięgu jednego kliknięcia - na Twitterze, czy klawiaturze telefonu komórkowego. Ale jak wynika z przytaczanego przez tę gazetę raportu opublikowanego w czwartek przez ośrodek badawczy w obszarze ubezpieczeń "Highway Loss Data Institute", powody mniejszej popularności samochodów to nie tylko kwestia kulturowa, ale też ekonomiczna. Autorzy raportu przyznają, że odnotowany w ostatnich latach trend (spadek liczby wydawanych nastolatkom praw jazdy i przejechanych kilometrów przez młodych) mógłby się odwrócić, gdyby poprawiła się sytuacja gospodarcza. "To gospodarka, a nie smartfony, czy inna nowoczesna technologia powstrzymują ludzi od jeżdżenia" - twierdzą autorzy raportu, argumentując, że współcześnie nastolatkowie bardziej niż poprzednie pokolenia troszczą się o znalezienie dobrej pracy.
Według cytowanych w raporcie wyników badań przeprowadzonych przez Michaela Sivaka z University of Michigan tylko 3 proc. 18-19-latków mówi, że wirtualne kontakty są głównym powodem, dlaczego nie jeżdżą. 28 proc. powiedziało, że jest zbyt zajętych, by zdobyć prawo jazdy, a 17 proc., że jeżdżenie jest zbyt drogie. Ale co ciekawe, na pytanie, kiedy zrobią prawo jazdy, aż 21,5 proc. osób w wieku 18-39 lat powiedziało, że nigdy. - To jest kluczowy odsetek osób bez prawa jazdy, które nie odkładają decyzji o jego zdobyciu, ale mówią o stałej decyzji. To odzwierciedla znaczne zmiany społeczne - powiedział Sivak. Według raportu fundacji AAA główne powody odkładania przez nastolatków decyzji o zdobyciu prawa jazdy to przede wszystkim brak samochodu oraz brak potrzeby, by prowadzić, a także zbyt drogie koszty utrzymania pojazdu. Raport potwierdził, że nastolatkowie z biednych rodzin później robią prawo jazdy niż z rodzin, gdzie dochód przekracza 100 000 dolarów rocznie. Częściej prawo jazdy robią biali nastolatkowie
niż ci z mniejszości latynoskiej bądź Afroamerykanów.