Samochód dla dzieci: Scion
| [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/8483/scion-concept-01.jpeg',550,294) ) |
| --- | Młodzi ludzie są chyba najbardziej wymagającą grupą klientów. Często ulegają modzie, rozmaitym środowiskowym ekstrawagancjom, oczekują najnowszych zdobyczy techniki... a przy tym najczęściej nie stać ich jeszcze, by sfinansować realizację swych motoryzacyjnych ambicji. Koncerny motoryzacyjne zabiegają o względy rozkapryszonych wyrostków z deprawującym wręcz zaangażowaniem. Dlaczego, skoro młodzież nie jest w stanie zapłacić za swe kaprysy odpowiednio dużych pieniędzy? To nie filantropia ani umiłowanie młodości, a chłodna kalkulacja. Sprzedanie pierwszego w życiu kierowcy samochodu może się bowiem okazać doskonałym interesem – oczywiście w wypadku, gdy samochód spełni oczekiwania nabywcy. Zyskując bowiem wiernego klienta, koncern odzyska poniesione nakłady sprzedając mu kolejne auta.
| [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/8483/scion-concept-03.jpeg',550,367) ) |
| --- | Zwykle producenci tworzą limitowane serie tanich modeli, oznaczają je barwnymi nalepkami i bajeranckimi spojlerami, dodają sprzęt grający w standardzie... i w ten sposób usiłują trafić do serc młodych klientów. Toyota zdecydowała się na stworzenie nie tyle specjalnego młodzieżowego modelu, ale wręcz odrębnej marki, która realizuje gusta młodych ludzi kompleksowo. Markę nazwano Scion, co nasuwać ma skojarzenia z wiedzą, nowoczesnością. Sciony są jednak ciekawe nie tyle chyba ze względu na rozwiązania techniczne (zbliżone do aut Toyoty znanych i w Polsce) ile na swoją ekstrawagancję. Auta projektuje się konsekwentnie z myślą o młodzieży, więc ich styl jest czysto młodzieżowy; począwszy od awangardowej stylistyki, a skończywszy na takich detalach, jak standardowo montowany sprzęt grający odtwarzający pliki MP3. Najnowszym studyjnym jeszcze modelem marki Scion jest projekt t2B (Tall Two-Box ) zaprojektowany przez amerykańskie Calty Design Studio.
t2B napędzany jest czterocylindrowym silnikiem benzynowym o pojemności 2,4 litra, który współpracuje z czteroprzekładniową skrzynią automatyczną. Nadwozie, przypominające na pierwszy rzut oka furgonetkę, odznaczać się ma ponadprzeciętną funkcjonalnością. Zasadniczymi przesłankami tego konceptu jest brak słupka środkowego i przeciwsobny kierunek zamykania drzwi przednich i tylnych. Umożliwia to niemal dowolne upakowanie przestrzeni auta, której wielkość powiększa się jeszcze optycznie dzięki szklanemu dachowi. Trzypoziomowy, asymetryczny panel ma przywodzić skojarzenie z pojazdami ze StarTrecka. Głośniki zestawu grającego mogą być skierowane na zewnątrz auta, by tym łatwiej dało się zorganizować prywatkę na plaży. Gdyby zaś prywatka miała się okazać nudna, tylna szyba może służyć jako ekran dla projektora pokładowych urządzeń multimedialnych.
| [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/8483/scion-concept-02.jpeg',550,286) ) |
| --- | Z technicznego punktu widzenia Scion t2B nie budzi zainteresowania. Konwencjonalny silnik o czterech cylindrach to standard, zaś czteroprzekładniowy automat to już zdecydowanie anachronizm. t2B jest jednak pomyślany sprytnie, bo ma wiele ciekawych bajerów nie tak znowu drogich w produkcji. Stanowić więc może przykład kreatywnego podejścia do zaspokajania gustów klientów. Zamiast ekscytować się faktem, że większość amerykańskich nastolatków marzy o Corvette, a prawie żaden z nich go jednak nie kupuje, Toyota wymyśla markę oferującą bardzo funkcjonalne, oryginalne i poprawne technicznie auto, które jest w stanie przyciągnąć rzesze młodych ludzi do swych salonów dealerskich.
Czy jednak pozostaną oni wierni koncernowi Toyoty, gdy stać ich juz będzie na Corvette, czy Porsche?