Trwa ładowanie...
26-08-2010 14:45

Sam zrobię to lepiej!

Sam zrobię to lepiej!Źródło: PAP
d13n80w
d13n80w

Mechanicy nazywają ich "rzeźbiarzami", bo nie ufają serwisom i zawsze próbują sami "rzeźbić" coś przy swoich zepsutych autach. Nie zdarza się to już tak często, jak 15 lat temu, ale - jak mówią - od czasu do czasu do serwisu podjeżdża piszczący i trzeszczący samochód, którego właściciel sam wymienił klocki hamulcowe. Niestety nie tak jak trzeba, lub nie na te, które trzeba.

(fot. Euromaster)
Źródło: (fot. Euromaster)

Wyniki sondażu firmy ProfiAuto pokazują, że polscy kierowcy ufają tylko sprawdzonym mechanikom i nie zawsze oddają swoje auto fachowcowi kiedy ulegnie awarii. Na pytanie "Czy naprawiasz sam swoje auto?" najwięcej, bo 38 proc. respondentów odpowiedziało - "Nigdy, zawsze oddaję je mechanikowi", niewiele mniej, bo 35 proc. wybrało odpowiedź - "Czasem, wymieniam niektóre części i płyny", a 25 proc., czyli stosunkowo wielu odpowiedziało - "Zawsze najpierw próbuję naprawić usterkę samodzielnie".

_ - W czasach syrenki i trabanta majsterkowanie było na porządku dziennym, dziś samochody stały się bardziej skomplikowane, a kierowcy stali się wygodniejsi. Coraz częściej też, szczególnie w dużych miastach, nie wypada naprawiać samemu auta, bo sąsiedzi pomyślą, że właściciela nie stać na serwis - _ komentuje te wyniki Witold Rogowski, ekspert ProfiAuto, dodając że garażowe "dłubanie" pod maską występuje jeszcze dość często w uboższych regionach Polski. W Warszawie nawet gdyby ktoś chciał wymienić sobie klocki hamulcowe, raczej pojedzie z tym do serwisu, żeby nie robić sobie wstydu.

(fot.Euromaster)
Źródło: (fot.Euromaster)

Z ankiety ProfiAuto wynika także, że wzrasta zaufanie Polaków do mechaników samochodowych. Na pytanie "Czy ufasz mechanikom samochodowym?" aż 67% respondentów odpowiedziało "Tak, mam sprawdzony serwis"; 27% wybrało odpowiedź "Nie, nigdy nie wiem, czy naprawdę naprawili to, co trzeba", a 4% zaznaczyło neutralne "Nie wiem".

d13n80w

_ - Kiedyś prawie każdy stał mechanikowi nad głową. Dziś normą jest, że zostawiają auto i czekają na telefon od nas - _ mówi Stanisław Olędzki, szef serwisów "Marko", działających we wschodniej Polsce.

_ - Inna sprawa, że nowoczesne auta są zbyt skomplikowane, by można je naprawić bez odpowiednich urządzeń i wiedzy. Po otwarciu maski patrzymy głównie na plastikowe obudowy. - W zasadzie nawet nie wiadomo gdzie włożyć palce, żeby zabrać się do jakiejś naprawy. W dodatku nawet jeśli uda się coś naprawić i nie uszkodzić przy tym innej części, nie jesteśmy w stanie bez specjalnego komputera usunąć komunikatu, który wyświetla się na pulpicie - _ mówi Witold Rogowski. Ekspert dodaje, że coraz częściej jedynymi elementami, których wymiany kierowcy mogą podjąć się sami są żarówki, płyny i pióra wycieraczek.

Wojciech Głowaty, właściciel wrocławskiego Caros-Service uważa, że świadomość polskich kierowców rośnie równolegle do stopnia skomplikowania aut. _ - Powiedzenie "Polak potrafi" jest ciągle aktualne. Najczęściej sami reperują ludzie młodzi, rolnicy i taksówkarze, dla których samochód jest narzędziem pracy, więc są przekonani, że wiedza o nim wszystko - _ mówi Głowaty. Jego zdaniem smykałka do naprawiania wynika z oszczędności graniczącej czasem ze skąpstwem, a nie z braku zaufania do mechaników.

[

]( http://wnp.pl )

d13n80w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d13n80w
Więcej tematów