Sądy zbyt łagodne dla pijanych kierowców?
Sądy są zbyt liberalne dla pijanych kierowców - uważa Janusz Popiel. Prezes Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych podkreśla, że wielu skazanych w ogóle nie trafia do więzień.
- Bo sąd łaskawy im zawiesza wykonanie kary na okres trzech czy pięciu lat - mówi Janusz Popiel. 26-letni pijany sprawca tragicznego wypadku w Kamieniu Pomorskim odpowiadał już za jazdę pod wpływem alkoholu w 2006 roku. Odebrano mu wówczas prawo jazdy na rok. - To także normalna praktyka sądów - uważa Janusz Popiel. - Gdy mamy do czynienia tylko z prowadzeniem samochodu w stanie nietrzeźwości, to sądy podchodzą bardzo liberalnie, jeśli sprawca zostaje pierwszy raz ujawniony. Trzeba przekonać sędziów do tego, że ze względu na konsekwencje, realny stopień zagrożenia dla społeczeństwa, jaki stwarzają nietrzeźwi kierujący warto stosować zasadę, że 12 lat przewidziane Kodeksem Karnym to też dla ludzi - argumentuje Janusz Popiel.
Dodaje, że konieczna jest także edukacja. W rozmowie z IAR podkreśla, że nie może być przyzwolenia na tolerowanie jazdy po pijanemu.
W Nowy Rok w Kamieniu Pomorskim pijany kierowca wjechał rozpędzonym autem w grupę pieszych. Zabił 6 osób: trzy kobiety, dwóch mężczyzn i dziecko. Ranni 8-letni chłopiec i 10-letnia dziewczynka zostali przewiezieni do szpitala w Szczecinie. Wśród ofiar śmiertelnych są policjant, jego żona i dziecko. Sprawca wypadku, 26 letni mężczyzna w chwili wypadku miał prawie dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Już usłyszał zarzut spowodowania w stanie nietrzeźwym katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu za to do 15 lat więzienia.
tb/