Są bezpieczne, kiedy stoją. W testach zderzeniowych to porażka.
Mikrosamochody i ciężkie czterokołowce to rodzaj aut, które mają służyć "drogowym przedszkolakom", czyli przede wszystkim nastolatkom. Prowadzić je mogą w normalnym ruchu miejskim posiadacze prawa jazdy AM, którzy ukończyli 14 lat. Po ukończeniu 16 roku życia można postarać się o dokument kat. B1, uprawniający do prowadzenia nieco cięższych i mocniejszych pojazdów, z homologacją L7e. Niestety wszystkie sprawdzane przez EuroNCAP maszyny tego typu wypadły fatalnie w testach zderzeniowych.
Te dostępne dla 14-latków mają maksymalną masę 350 kg i silniki o poj. maks. 50 cm sześciennych. Ich maksymalna prędkość jest także ograniczona do 45 km/h. Ale w przypadku zderzenia czołowego z nadjeżdżającym autem wartości kumulują się i taka sytuacja jest brana pod uwagę w testach EuroNCAP. Wszystkie próby kolizji czołowej przeprowadza się zatem przy prędkości 50 km/h.
Europejski instytut po raz pierwszy sprawdził u siebie te konstrukcje dwa lata temu i wyniki były zatrważające. Ochrona najmłodszych kierowców i ich pasażerów była niemal na poziomie zerowym. Teraz EuroNCAP sprawdziło cztery kolejne pojazdy, licząc na znaczną poprawę w kwestii ich bezpieczeństwa. Niestety obecne wyniki nie pozostawiają złudzeń. Jakakolwiek kolizja w tego typu pojeździe wiąże się z zagrożeniem dla zdrowia i życia jego pasażerów.
Michiel van Ratingen, sekretarz generalny EuroNCAP ostatnie wyniki skomentował jako bardzo rozczarowujące.
- Te pojazdy wciąż nie zapewniają należytego bezpieczeństwa użytkownikom, mimo że małe samochody są już w odpowiedni sposób wyposażane pod tym względem. Jedynie dwa z testowanych miały poduszki powietrzne (opcjonalnie). Ale bez radykalnych poprawek w konstrukcji i ich integralności strukturalnej, nie ma co marzyć o jakimkolwiek zwiększeniu poziomu ochrony dla podróżnych.
Według przedstawicieli europejskiej organizacji, tego typu pojazdy mają przyszłość i rynek ich potrzebuje, jednak nie zdobędą popularności, narażając swych użytkowników na niebezpieczeństwo. W Polsce mikroauta również są dostępne, jednak tu dodatkową barierą jest ich cena, zbliżona bardzo do kosztów zwykłych samochodów, a znacznie przewyższająca kwoty, jakie trzeba zapłacić za auta używane. Pamiętać jednak trzeba, że zwykłym autem tak młodzi adepci kierownicy nie mogą się poruszać.
Na kolejnych stronach prezentujemy wyniki testów zderzeniowych ośmiu mikrosamochodów - czterech z 2014 r. i czterech z 2016 r.
Tazzari ZERO
Test z 2014 r. Elektryczny pojazd zdobył 2 gwiazdki. Auto pozbawione jest poduszek, a jedynym elementem zabezpieczającym kierowcę są trzypunktowe pasy bezpieczeństwa. Niestety one także nie zdały egzaminu, ponieważ podczas testu zderzenia czołowego uszkodzone zastało ich mocowanie przy centralnym słupku. Ochronę ciała kierowcy oceniono jako niedostateczną.
Ligier IXO Line
Test z 2014 r. Czteromiejscowe autko z silnikiem spalinowym nie zdobyło ani jednej gwiazdki w testach zderzeniowych. Ochrona korpusu i głowy kierowcy podczas zderzenia czołowego jest niedostateczna. Obrażenia mogą być śmiertelne. Konstrukcja samochodu została w poważny sposób zdeformowana. Wyrwane zostało górne mocowanie pasa bezpieczeństwa. W teście zderzenia bocznego przyznano ocenę dostateczną.
Renault Twizzy 80
Test z 2014 r. Elektryczne, dwumiejscowe autko Renault zdobyło 2 gwiazdki. Standardowo wyposażone jest w jedną poduszkę powietrzną, która zdała egzamin podczas testu zderzenia czołowego. Konstrukcja dobrze zachowała się podczas prób zderzeniowych, w prawidłowy sposób zadziałały pasy bezpieczeństwa. Niestety przy zderzeniu bocznym obrażenia górnych części ciała są krytyczne.
Club Car Villager 2+2 LSV
Test z 2014 r. Elektryczny, czteromiejscowy wózek nie otrzymał ani jednej gwiazdki. Test zderzeniowy wykonano przy prędkości 50 km/h, mimo iż jego maksymalna to 40 km/h. Symulowano przy tym kolizję z innym, jadącym pojazdem. Obrażenia kierowcy są w większej części zagrażające jego życiu. Kolumna kierownicy przemieściła się niemal pół metra w głąb przestrzeni pasażerskiej. Pasy bezpieczeństwa praktycznie nie zostały wykorzystane, bowiem masę ciała przejęło na siebie koło kierownicy.
Chatenet CH30
Test z 2016 r. Dwie gwiazdki dla tego czterokołowca z napędem spalinowym. Generalnie konstrukcja wytrzymała próby zderzeniowe, aczkolwiek pojawiły się już symptomy krytycznego obciążenia jej elementów. Auto nie jest wyposażone w poduszki powietrzne, przez co obrażenia głowy kierowcy podczas zderzenia czołowego, mogą być śmiertelne.
Bajaj Qute
Test z 2016. Czteromiejscowy, indyjski mikrosamochód z napędem spalinowym oceniono na 1 gwiazdkę. Jedynym elementem wyposażenia bezpieczeństwa są trzypunktowe pasy, a i te nie najlepiej sobie radzą. Konstrukcja samochodu uległa poważnym odkształceniom przy próbach zderzeniowych. Ochrona ciała i głowy kierowcy w obu testach wypadła niedostatecznie.
Microcar M.Go
Test z 2016 r. Jedna gwiazdka dla francuskiego, czteromiejscowego pojazdu. Auto jest dostępne z silnikiem Diesla lub elektrycznym. W testach wzięła udział wersja spalinowa. Opcjonalnym wyposażeniem jest poduszka gazowa kierowcy. Przy zderzeniu czołowym doszło do poważnych uszkodzeń konstrukcji pojazdu, łącznie z naruszeniem mocowania pasa bezpieczeństwa. Działanie airbaga było nieodpowiednie, poduszka nie osiągnęła wymaganego ciśnienia po otwarciu się, co skutkowało kontaktem głowy z kierownicą.
Axiam Crossover GTR
Test z 2016 r. Czteromiejscowy mikropojazd francuskiego wytwórcy zaliczył próby zdobywając jedną gwiazdkę. Nie jest wyposażany w żadne poduszki powietrzne, standardem są trzypunktowe pasy bezpieczeństwa. W zderzeniu czołowym na niedostateczną oceniono ochronę korpusu i głowy kierowcy. Znacznie lepiej, bo dostatecznie, wypadło auto w zderzeniu bocznym. Niestety w tym teście elementy tylnego zawieszenia przebiły strukturę baku paliwa, powodując wyciek.