Ryzyko BMW się nie opłaciło
Decyzje strategów często w decydującym stopniu wpływają na losy wyścigu – czasami trzeba zaryzykować, wymyślić jakieś nieszablonowe zagranie w nadziei, że uda się zdobyć więcej punktów. Kubica mógł być drugi, przy odrobinie szczęścia nawet walczyć o wygraną z dużo szybszymi kierowcami McLarena. Skończyło się znacznie gorzej, a powodem był szwankujący silnik.
Tym razem ryzyko się nie opłaciło – z wygodnego fotela można wyliczyć, że Kubica i Heidfeld mogli zająć w Grand Prix Australii drugie i trzecie miejsce, a BMW Sauber mogło prowadzić w klasyfikacji mistrzostw świata. Ale konia z rzędem temu, kto na 29. okrążeniu przewidział, że druga połowa wyścigu potoczy się właśnie tak, jak się potoczyła.
_ Więcej w Rzeczpospolitej _