Rozrząd w samochodzie - jak o niego dbać?
Eksploatacja samochodu wiąże się z licznymi wydatkami spowodowanymi normalnym zużyciem eksploatacyjnym mechaniki i niespodziewanymi awariami zmuszającymi do nagłych inwestycji. O ile na liście usterek przeważają stosunkowo tanie w naprawie przypadki, o tyle nawet małe zaniedbanie właściciela może zakończyć się remontem silnika. W dzisiejszych czasach niemal niespotykane są jednostki napędowe z bezkolizyjnym napędem rozrządu, w których zerwanie paska lub łańcucha nie pociąga za sobą większych konsekwencji.
Niestety, nowoczesne konstrukcje rozrządu przeważnie wyposażone są w kolizyjne rozwiązania, wymagające większej uwagi oraz troski o nienaganny stan techniczny całego zestawu. Za najtrwalsze rozwiązanie uważany jest napęd rozrządu realizowany za pośrednictwem kół zębatych - praktycznie nie spotykany w popularnych samochodach, funkcjonuje zawsze z idealną precyzją. Skupmy się zatem na przynajmniej w teorii nieśmiertelnym łańcuchu i podlegającym cyklicznej wymianie pasku. Zadaniem paska lub łańcucha rozrządu jest utrzymanie idealnej synchronizacji pracy wałków rozrządu z wałem korbowym. Przekłada się to na odpowiednią pracę zaworów dolotowych, jak i wydechowych działających wedle pierwotnych założeń konstruktora. Otwarcie i zamknięcie zaworów musi następować przy odpowiednim położeniu tłoka, wówczas spalanie mieszanki paliwowo-powietrznej odbywa się płynnie, bez szarpnięć i dławienia.
W silnikach wykorzystujących łańcuchowy napęd, użytkownik teoretycznie nie powinien martwić się interwałem jego wymiany, czy ryzykiem zerwania i zniszczeniem ruchomych elementów wewnątrz bloku. Niestety, wiele jednostek napędowych (np. osławiony 1,4 TSI autorstwa Volkswagena)
nie ma wiele wspólnego z mitem „dożywotniego łańcucha rozrządu”. Nic więc dziwnego, że specjaliści także w ich wypadku zalecają systematyczną kontrolę całego układu, bowiem z biegiem czasu łańcuch wyciąga się, zakłócając synchronizację pracy rozrządu.
Zdecydowanie popularniejszym rozwiązaniem jest napęd realizowany za pośrednictwem paska, poruszającego się na pakiecie rolek wspomaganych napinaczami. Aby unaocznić powagę sytuacji, wystarczy poznać ewentualne konsekwencje zerwania paska rozrządu, bądź jego przeskoczenia o kilka zębów. Pasek, jak każda część wykonana z gumy, starzeje się. Pojawiają się pęknięcia, zmniejsza się jego elastyczność. To wszystko może przyczynić się do zerwania, w skutek którego dochodzi do zderzenia tłoków z zaworami. Z tego względu specjaliści sugerują wymieniać napęd rozrządu, niezależnie od przebiegu co 7 lat.
Niemniej jednak, zdaniem mechaników niezmiernie rzadko winą obarczyć możemy wadę materiałową paska – wytrzymującego ogromne naprężenia. Poza prozaiczną przyczyną jaką jest wyeksploatowanie, najczęściej do zerwania paska przyczyniają się czynniki zewnętrzne. W niektórych samochodach napęd rozrządu nie jest osłonięty wystarczająco, bądź mechanik zapomniał zamontować owej plastikowej osłony ponownie, co może również zakończyć się zerwaniem paska. Wystarczy, aby pomiędzy pasek a rolkę dostał się niepożądany przedmiot, by gwałtownie wzrosło jego napięcie. Podobny efekt „osiągniemy” oszczędzając na wcześniejszej wymianie rozrządu, rezygnując z zastąpienia starych rolek i pompy wody nowymi częściami. Zużyta pompa wody lub rolka ulegnie zatarciu, w efekcie zacznie stawiać dużo większy opór niż pasek jest w stanie znieść.
Na wytrzymałość paska rozrządu znaczący wpływ mają warunki eksploatacji samochodu oraz ogólny stan techniczny silnika. W autach użytkowanych głównie w miejskich warunkach, napęd rozrządu wespół z resztą podzespołów pracuje intensywniej. Ciągłe ruszanie i hamowanie odbija się na kondycji paska. Przyjmuje się, że w pojazdach poruszających się głównie w takich warunkach drogowych, interwał wymiany powinniśmy skrócić o 20 a nawet 30 proc., minimalizując tym samym ryzyko przedwczesnego zerwania. Podobny, negatywny wpływ na żywotność paska rozrządu mają wycieki oleju i wyeksploatowany rozrusznik oraz dwumasowe koło zamachowe. Olej wyciekający z silnika, nawet w niewielkich ilościach przyspiesza degradację gumowego elementu. Dlatego też podczas wymiany rozrządu, mechanicy widząc wspomniany wyciek sugerują jego usunięcie.
Napęd rozrządu, to obok układu wtryskowego jeden z najdroższych i najczęstszych winowajców kosztownych awarii, zaniedbywanych przez kierowców. Zakrojone na szeroką skalę oszczędności często prowadzą do opłakanych skutków – miernej jakości części zamienne po prostu nie wytrzymują próby czasu. Pamiętać musimy także, aby z dużą dozą rezerwy podchodzić do producenckich zaleceń wymiany rozrządu, przypadających co 100 a czasem nawet 160 tysięcy kilometrów.
Piotr Mokwiński, moto.wp.pl
sj