Rozbił na ulicy kilkaset jajek
Z samochodów wypadają różne ładunki. Słyszeliśmy już o tysiącach litrów piwa rozlanych na jezdni, rozrzuconym mięsie, ale o rozbitych jajkach - jeszcze nie.
Sytuacja miała miejsce prawdopodobnie w Indiach lub którymś z wyspiarskich, południowoazjatyckich krajów (sądząc po ruchu lewostronnym, roślinności oraz warunkach pogodowych). Na otwartej burcie czarnego pikapa siedział mężczyzna, który przytrzymywał ładunek jajek. W pewnym momencie, prawdopodobnie wskutek niewytrzymania ciężaru siedzącego człowieka, wspomniana burta się urwała.
Mężczyzna spadł na jezdnię, a wraz z nim kilkaset jajek. Rozbiły się one na długości kilkunastu i szerokości kilku metrów, tworząc niecodzienną, surową jajecznicę. Kierowcy i trzymającemu ładunek pasażerowi pozostanie nauczka na przyszłość, że przewożenie zbyt wielu towarów "na raz" nie zawsze musi przynieść pozytywny ekonomicznie i bezpieczny skutek.
ll/moto.wp.pl