Trwa ładowanie...

Rosja znów wyprzedza świat

Rosja znów wyprzedza światŹródło: Materiały prasowe
d1i1faj
d1i1faj

Witamy w kolejnej odsłonie naszego przeglądu tygodnia. W nim dowiecie się jakie są najnowsze pomysły na poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach oraz gdzie w Polsce są najgorsi kierowcy. Napiszemy również o najdziwniejszych samochodach tego tygodnia.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Właśnie od samochodów zaczniemy. Kończą się 64 targi we Frankfurcie. Nie jesteśmy nimi specjalnie zachwyceni. Prócz całej masy poprawionych samochodów zza Odry, producenci pokazali niewiele ciekawych aut. Do tej niewielkiej grupy należy całkiem ciekawy i rewolucyjny samochód wprost z Rosji. Tak dobrze widzicie.

Choć na wschodzie najpopularniejsze obecnie auto to Łada, czyli Fiat 124 sprzed ponad pół wieku, to od czasu do czasu, gdzieś z głębi tajgi wypływają na świat inne cuda techniki. Jednym, a właściwie dwoma z nich są pojazdy marki Yo-Auto. Firma, o której dotychczas świat nie słyszał, wypłynęła, gdy Władimir Putin sprawdzał jak się spisują ich auta.

(fot. PAP/Alexey Nikloposky/Pool)
Źródło: (fot. PAP/Alexey Nikloposky/Pool)

Zgodnie z obowiązującą w świecie motoryzacji modą, rosyjskie samochody przyszłości, to hybrydy. Jednak w przeciwieństwie do konstrukcji z całego świata inżynierowie Yo-Auto wykorzystali nieco inne rozwiązania niż zachodnie i japońskie koncerny. Podobnie jak u innych producentów napęd pochodzi z połączenia silnika elektrycznego i spalinowego. Jednak na tym podobieństwa się kończą.

d1i1faj

Pierwszym zaskoczeniem jest silnik spalinowy. Zamiast standardowej jednostki użyto tu motoru rotacyjnego, działa na podobnej zasadzie jak konstrukcja, opatentowana przez polskiego inżyniera, Jerzego Woźniaka. Zasilany jest z dwóch źródeł - benzyny i CNG. Silnik nie jest jednak wykorzystywany do napędzania kół, a działa jedynie jako generator prądu. Zaś energia elektryczna magazynowana jest w dwóch "superkondensatorach".

Co to daje? Jak twierdzą Rosjanie, auto może pokonać nawet 700 km (energia elektryczna i paliwo). Przyspieszenie do setki zajmie mu 10 sek, a prędkość maksymalna to 130 km/h. Wszystko zapowiada się nieźle. Jeśli uda się projekt doprowadzić do końca, Yo-Crossover - tak właśnie nazywa się ten pojazd - może okazać się tanią i całkiem ciekawą alternatywą dla obecnych produkcji. Oby tylko projekt nie skończył jak inne dzieła wschodniej myśli technicznej.

(fot. PAP/EPA)
Źródło: (fot. PAP/EPA)

Również na wschodzie, ale nieco dalszym i cieplejszym powstał inny wyjątkowy samochód. Kiedy koncern Tata ogłosił, że wyprodukował najtańszy samochód na świecie i, że wkrótce każdy będzie miał swoje cztery kółka świat zamarł. Wszystkich zatkało, kiedy Hindusi zapowiedzieli, że Nano będzie kosztował tylko 10 tys. zł. Niestety, rzeczywistość nie była tak piękna. Auto dalej jest tanie, ale tylko w Indiach, a do Europy jeszcze długo nie wjedzie - jest niesamowicie niebezpieczne.

d1i1faj

Wszystko to nie przeszkodziło jednak Hindusom, by dosłownie obkleić ten pojazd złotem i srebrem oraz drogocennymi kamieniami. Zastanawia was pewnie powód oblepienia Nano 80 kg 22-karatowego złota, 15 kg srebra oraz 10 tys. szlachetnych i półszlachetnych kamieni o wartości 15 mln zł. Powód, przynajmniej dla Hindusów jest prozaiczny. Otóż ich przemysł jubilerski obchodzi 15 lat.

(fot. PAP/Grzegorz Michałowski)
Źródło: (fot. PAP/Grzegorz Michałowski)

Czas zająć się bardziej przyziemnymi spawami. O tym, że na polskich drogach jest bezpiecznie można by tomy pisać. Aby tak nie było urzędnicy kombinują jak mogą, żeby utemperować krewkich kierowców. Najnowszy pomysł to zwiększenie liczby punktów za różne wykroczenia drogowe. Dla tego właśnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, przygotowali projekt nowego taryfikatora.

d1i1faj

Z logiki urzędniczej wynika, że najbardziej niebezpiecznym zachowaniem jest rozmowa przez telefon. Do tej pory groziło za to wykroczenie jedynie 200 zł mandatu, a teraz dochodzi jeszcze 5 punktów karnych. Na szczęście w nowym projekcie nie zabrakło też "mądrych" podwyżek - za blokowanie skrzyżowania, przyspieszanie kiedy ktoś nas wyprzedza, wyprzedzanie na przejeździe kolejowym, wożenie dzieci bez fotelików czy ciąganie ich za samochodem na sankach, wrotkach czy innych takich urządzeniach.

Kiedy nam miłe bezpieczeństwo nasze i naszego ukochanego auta nie warto wybierać się nim do Gdyni. Jak wynika z wysokości składek mieszkańcy tego miasta płacą najwyższe OC w całej Polsce. Gdynianie przebili nawet znacznie większą i bardziej zatłoczoną Warszawę. Powodem płacenia wysokich składek jest m.in. prawdopodobieństwo stłuczki, a co za tym idzie wypłaty odszkodowania. Krótko mówiąc mieszkańcy tego portowego miasta należą do najgorszych kierowców w kraju.

(fot. Materiały prasowe)
Źródło: (fot. Materiały prasowe)

O motosporcie nie piszemy, bo w Polsce nie ma torów wyścigowych z prawdziwego zdarzenia. Mimo to warto wspomnieć o naszym kolejnym rodaku, dla którego to nie jest problem. Chodzi o Mateusza Lisowskiego. Młodzieniec z Tarnowa rośnie nam na wielką gwiazdę. Na razie błyszczy swoim talentem w serii Scirocco R-Cup. Jeszcze przed zakończeniem całej serii zapewnił sobie tytuł mistrzowski. Brawo panie Mateuszu! Trzymamy kciuki za dalsze sukcesy. Jak będzie ich więcej, to może zaczniemy nawet pisać o motosporcie.

WP: Jakub Wielicki

d1i1faj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1i1faj
Więcej tematów