Robert nie pęknie na 10 zakręcie
Robert wraca na tor, na którym mało nie stracił życia. Ma pan jakieś obawy?
Artur Kubica: - Żadnych, to znaczy... takie same, jak przed każdym wyścigiem. Ten wypadek nie zmienił Roberta. Nie jest ani szybszy, ani wolniejszy. Nie ma traumy, nie przestraszy się 10. zakrętu, nie zadrży mu ręka, jestem tego pewny. Przecież on nie odniósł żadnych obrażeń w czasie tego wypadku. Gdyby miał wstrząs mózgu albo stracił przytomność na kilka godzin czy kilka dni - mógłby się bać tego toru.
- Zakręt 10. został zmieniony po wypadku.
- To tylko drobne zmiany zwiększające bezpieczeństwo. Tak naprawdę sam zakręt się nie zmienił, tylko ściana została ustawiona pod trochę innym kątem.
- Możemy liczyć na podium?
- Jeśli uda się dobrać odpowiednie ustawienia bolidu - może być naprawdę nieźle. A współpraca z nowym inżynierem układa się bardzo dobrze, co daje nadzieję, że Robert znów będzie wysoko.
- Tuż po wyścigu kibice przełączą telewizory na mecz Polska - Niemcy. A pan będzie kibicował?
- Nie jestem wielkim fanem piłki, oglądam tylko czasem Ligę Mistrzów. A w czasie meczu Niemcy - Polska będę... wracał do domu ze studia Polsatu. Co innego Robert, on bardzo lubi piłkę. Kiedyś grał w piłkę w osiedlowym klubie Grzegórzecki. Czasem występował w ataku, ale częściej na obronie. Zdarzało się nawet, że stał w bramce. Zawsze jednak ważniejsze było jeżdżenie...
,br> _ Więcej w Super Expressie _