Robert Kubica kontra mistrz świata
Choć tytuł mistrza jest już poza zasięgiem Roberta Kubicy, Polak i tak uzyska w tym roku najwyższą w karierze pozycję w rankingu kierowców. W najgorszym wypadku będzie czwarty, ale może być jeszcze wyżej!
Robert wciąż ma dużą szansę na podium w mistrzostwach świata Formuły 1. Musi jednak stawić czoła aktualnemu mistrzowi w jego superszybkim Ferrari - Kimiemu Raikkonenowi. Kto w tym pojedynku będzie miał przewagę?
- Jestem trzeci w klasyfikacji, sześć punktów przed Kimim i moim celem jest oczywiście obrona tej pozycji - mówi nasz zawodnik. Jego największa przewaga nad mistrzem świata zapisana jest w tabeli punktowej. Sześć oczek to całkiem sporo. Aby zapewnić sobie podium MŚ bez względu na końcową pozycję Raikkonena, Kubica potrzebuje jeszcze pięciu punktów, czyli czwartego miejsca w wyścigu.
Jeśli Kimi zrówna się z Polakiem punktami, wówczas to on awansuje na trzecią pozycję, bowiem wygrał w tym roku jeden wyścig więcej. Najpierw Fin musi jednak zająć minimum trzecie miejsce w Grand Prix Brazylii w nadziei na bardzo nieudany występ Kubicy. Większe wyzwanie czeka więc mistrza świata, który musi teraz liczyć na odrobinę szczęścia dla siebie i pecha dla Roberta.
Kolejnym bardzo ważny czynnik w tym pojedynku jest motywacja. - Jest mi bez różnicy, czy mistrzostwo zdobędzie Felipe Massa, czy Lewis Hamilton - przyznaje z rozbrajającą szczerością Kimi.
Teraz, kiedy tytuł jest poza jego zasięgiem, dla Fina liczą się jedynie zwycięstwa w Grand Prix, a reszta nie ma większego znaczenia -nawet trzecia lokata w rankingu. Dla Polaka tymczasem tak wysoka pozycja w tabeli końcowej będzie ogromnym osiągnięciem. Za jego plecami znajdą się dwaj zawodnicy, którzy niemal przez cały sezon dysponowali szybszymi bolidami - Heikki Kovalainen w McLarenie, no i oczywiście Kimi w Ferrari. Dla młodego, ambitnego zawodnika to bardzo miłe wyróżnienie, a dla świata kolejny dowód jego wielkiego talentu. Przewagą Raikkonena będzie znacznie szybsze auto.
_ Przegląd Sportowy _