Rewolucja w BMW Sauber?
Włoska telewizja Sky zaskoczyła wszystkich informacją, jakoby Fernando Alonso uzgodnił warunki trzyletniej umowy z BMW Sauber, która miałaby obowiązywać od początku sezonu 2009. Nie potwierdził jej jednak nikt z otoczenia hiszpańskiego kierowcy, ani też z kierownictwa niemieckiej ekipy - podaje "Przegląd Sportowy".
Czyżby była to więc kolejna medialna spekulacja, jakich wiele w okresie transferowym w Formule 1, zwanym potocznie "głupiutkim sezonem"? Jedną z wcześniejszych była informacja o przedłużeniu kontraktu z BMW przez Roberta Kubicę. Polak osobiście jej jednak zaprzeczył. - Czy zostanę w BMW? Nie wiem. Nie jestem pewien - mówił dziennikarzom podczas weekendu Grand Prix Belgii.
Teoretycznie sprawa wydaje się prosta. Dwaj przyjaciele - Polak i Hiszpan ramię w ramię w jednym zespole marzeń! W praktyce jednak to rozwiązanie jest mało możliwe, przynajmniej jeśli mieliby razem startować w barwach BMW. Powód? Ekipa Roberta od lat twardo trzyma się niepisanej, acz żelaznej zasady - w składzie musi mieć Niemca.
Koncern BMW walczy o serca rodzimych fanów, a trudno stworzyć narodowy team Formuły 1 bez reprezentanta tego kraju w składzie. Ze względów marketingowych jest to dla ekipy z Monachium priorytet. Dlatego póki co jeden fotel wciąż trzymany jest dla Nicka Heidfelda, a na drugim - zgodnie z ostatnimi spekulacjami - mają zasiąść równocześnie Kubica i Alonso. Warto przypomnieć, że kilka miesięcy temu na dwa miejsca w Ferrari media przymierzały aż pięciu zawodników!(..)
Ponieważ szefowie teamu jeszcze nie pogodzili się ze stratą Niemca, a ten doskonale radzi sobie w sytuacjach kryzysowych, ostatnie transferowe sensacje należy schować do głębokiej szuflady z napisem "głupiutki sezon 2008". Media natomiast muszą się w końcu zdecydować, czy w ostatnich dniach kontrakt podpisał Kubica, czy może jednak Alonso. Na pewno bowiem we dwóch nie zmieszczą się w jednym bolidzie.
_ Więcej w "Przeglądzie Sportowym" _