Renault Captur 0.9 tCe Intens Energy: śladami Twingo
Francuski koncern stawia na nowe modele, przypuszczając rynkową ofensywę w niemal wszystkich segmentach rynku. Przygotował całą masę premier, którymi jesteśmy bombardowani już od kilku miesięcy. Wkrótce kolejne. Teraz nadszedł czas, by wejść do najbardziej obiecującego i zupełnie nowego segmentu małych Crossoverów do miasta. Oto <a href="https://moto.wp.pl/renault-captur-6062007486854273c">Renault Captur</a>. Samochód, który sprawdzi się w użytkowaniu przez singli, pary, a nawet młode rodziny z kilkuletnimi dziećmi. Do gustu przypadnie zwłaszcza tym, którzy lubią, gdy samochody są bardzo praktyczne, ale równie ważny jest dla nich nowoczesny design. Renault Capturowi nie brakuje ani praktyczności, ani dobrego stylu. Wkrótce dowiemy się, ile zwojuje na rynku z ceną, zaczynającą się od 53 900 zł. Sprzedaż w Polsce właśnie się rozpoczęła.
Stało się to nagle i dla niektórych producentów, zupełnie niepostrzeżenie. Na przełomie 2012 i 2013 roku Crossovery i małe SUVy, popularnością wyprzedziły minivany. Nadchodzi zmierzch samochodów MPV. Dziś SUVy to jedna piąta rynku. Crossovery mogą się na razie pochwalić wynikiem sprzedaży na poziomie 1,4 proc. W całej Europie sprzedano w 2012 roku około 257 000 takich samochodów. Ten rok ma należeć do crossoverów. Ich udział w rynku ma wzrosnąć do poziomu 14 proc. Nic dziwnego. Nissan, Opel, Chevrolet, Fiat, Ford i Peugeot już zbudowały takie samochody. Czas na Renault.
Pamiętacie concept-car o tej samej nazwie? Renault słynie z bardzo odważnych i mocno udziwnionych konceptów. Captur był samochodem z siłą magnesu przyciągającym spojrzenia. Gdy porównamy zdjęcia konceptu z modelem produkcyjnym, okaże się, że w tym przypadku "ugrzecznienie" najbardziej charakterystycznych elementów nie było aż tak duże. W karoserii, a także wnętrzu produkcyjnego Renault Captura znajdziemy kilka cytatów ze wspaniałego konceptu, np. charakterystyczne, głębokie, stylizowane przetłoczenie linii bocznej, mocno zarysowane nadkola, kształt maski i tylnego dyfuzora oraz... plastikowe "struny". We wnętrzu konceptu tworzyły misterną sieć. W wersji produkcyjnej zredukowano je do pięciu kolorowych pasków, umocowanych z tyłu oparć foteli. Pełnią funkcję spotykanej tam zwykle kieszeni na gazety i drobiazgi.
Renault Captur prezentuje najnowszą linię marki, z masywnym, agresywnym przodem i umieszczonym na nim, wielkim logo firmy. Podobnie, jak koncept, Captur może mieć duże 17-calowe koła (standardowo 16"), i spory prześwit: 200 mm. Napęd? Tylko na przednią oś.
Captur jest pod tym względem typowym crossoverem, ale ma coś jeszcze. Projektujący go inżynierowie pamiętali o innym modelu Renault, który odniósł spory sukces. Niewielki samochód do miasta z nadspodziewanie przestronnym wnętrzem. Kiedy było trzeba, miał mnóstwo miejsca dla pasażerów, a jeśli potrzebowaliśmy większego bagażnika, wystarczyło przesunąć tylną kanapę. To genialne w swojej prostocie rozwiązanie po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć w modelu Twingo. Dzięki kilku prostym zabiegom udało się stworzyć niewielkie, ale przestronne i bardzo praktyczne auto. Do tego dołożono jeszcze trochę stylu. Klamki, przełączniki, deska rozdzielcza i fotele były jedyne w swoim rodzaju. To właśnie, w dużej mierze, dzięki nim Twingo do dziś cieszy się sporym powodzeniem na rynku wtórnym.
Nie powinno zatem dziwić, że budując Captura, postanowiono sięgnąć do sprawdzonych rozwiązań. Mamy przesuwaną tylną kanapę, stylowe nadwozie i wnętrze, pełne intrygujących elementów. Samochód wygląda atrakcyjnie. Czy tak samo będą myśleć potencjalni nabywcy, przekonamy się już w najbliższych dniach. Samochód kusi możliwością personalizacji elementów wnętrza i karoserii. Dzięki wymiennym panelom w zderzakach i desce rozdzielczej, możemy zamówić samochód w wybranej tonacji kolorystycznej. Na liście opcji znajduje się też dwukolorowe nadwozie.
By je wykonać, w hiszpańskiej fabryce Renault w Valladolid zbudowano nowoczesną lakiernię z automatyczną linią do maskowania nadwozi. Niektóre, bezpośrednio sąsiadujące ze sobą elementy, są pokrywane dwoma różnymi kolorami lakieru przez tak precyzyjne roboty lakiernicze, że nie ma nawet potrzeby stosowania dodatkowej ochrony.
Renault Captur powstaje na płycie podłogowej najnowszego Clio. Jest jednak od niego o 60 mm dłuższy, 47 mm szerszy i o całe 118 mm wyższy. Rozstaw osi zwiększono o 17 mm i wynosi teraz całe 2606 mm. Dzięki przesuwanej na długości 160 mm, tylnej kanapie, siedzący na niej pasażerowie mają aż 215 mm przestrzeni dla kolan, czyli tyle co w Lagunie. Nieźle. Kierowca i pasażerowie siedzą na podobnej wysokości, jak w Scenicu. Standardowo bagażnik ma pojemność 377 l. Za mało? Wystarczy przesunąć tylną kanapę do przodu, a wówczas do dyspozycji będziemy mieć całe 455 litrów. Po złożeniu asymetrycznie dzielonego oparcia tylnej kanapy uzyskujemy 1235 l przestrzeni ładunkowej. Do tego jeszcze całe 27 litrów różnego rodzaju schowków.
Najciekawszym jest ten po stronie pasażera. Zamiast tradycyjnej, uchylanej w dół pokrywy, znajdziemy tu wysuwaną szufladę o pojemności 11 litrów. To proste rozwiązanie jest o wiele bardziej praktyczne. Pozwala zmieścić bez trudu np.: duży aparat fotograficzny i wszelkie niezbędne w podróży drobiazgi. Kolejny, duży i zamykany schowek znajdziemy na szczycie deski rozdzielczej.
Personalizację wnętrza umożliwiają również wymienne pokrowce foteli, mocowane za pomocą rzepów i zamków błyskawicznych. Dzięki nim, możemy zmieniać wygląd i kolorystykę foteli, a w razie zabrudzenia, z łatwością wyprać je w pralce. To oznacza również większą żywotność foteli. Zużyty pokrowiec bez trudu wymienimy po prostu na nowy.
Podstawowa wersja systemu nawigacyjnego to Media Nav z 7-calowym dotykowym ekranem. Zgodnie z obowiązującymi trendami, współczesny samochód powinien być wyposażony w system multimedialny, umożliwiający łączenie się z Facebookiem lub innymi serwisami społecznościowymi. Renault oczywiście taki ma. Nazywa się R-Link. Ten multimedialny kombajn, oprócz możliwości czytania i pisania postów, oferuje też odczytywanie maili. Poinformuje nas o pogodzie na najbliższe godziny i dni oraz przedstawi szczegółowy raport, dotyczący ekonomii jazdy. System działa na bazie aplikacji, które można będzie kupować w R-Link Store. Przez pierwsze pół roku dostęp do nich jest dla nabywcy Renault Captura bezpłatny.
Choć sporo większy, Renault Captur jest tylko o 100 kg cięższy od nowego Clio, osiągając masę 1100 kg. Pod maską, do wyboru dwa silniki benzynowe i jeden Diesel. Gamę otwiera 3-cylindrowy Tce 90 o pojemności zaledwie 0,9 litra, mocy 90 KM i maksymalnym momencie 135 Nm (przy 2500 obr./min.). Według producenta ma spalać średnio 4,9 l/100 km. Ten silnik - jak na trzycylindrowca - wykazuje się wysoką kulturą pracy, a jego moc można określić, jako wystarczającą.
Druga jednostka benzynowa ma pojemność 1.2 litra, rozwija moc 120 KM i 190 Nm maksymalnego momentu przy 2000 obr./min. Spalanie, to według danych Renault: 5,4 l/100 km. Ten silnik występuje tylko z dwusprzęgłową, sześciobiegową skrzynią EDC (Efficient Dual Clutch).
Silnik dCi z systemem start/stop ma pojemność 1.5 litra i generuje 90 KM mocy oraz 220 Nm maksymalnego momentu obrotowego, osiągane przy 1750 obr./min. Turbodoładowany Diesel jest oczywiście najoszczędniejszą jednostką w gamie. Według producenta zapewnia spalanie na poziomie 3,6 l/100 km. W tym przypadku Diesla do wyboru mamy pięciobiegową skrzynię manualną lub przekładnię EDC.
Kto chce spalić jak najmniej paliwa, może skorzystać z funkcji, która za darmo jest montowana w każdym egzemplarzu. W tunel, niedaleko od dźwigni zmiany biegów umieszczono przycisk Eco, który redukuje moment obrotowy silnika, zmienia parametry pracy automatycznej skrzyni i klimatyzacji. Dla dodatkowego zaoszczędzenia kolejnych litrów, pod zderzakiem montowane są automatyczne żaluzje, które zamykają się, zmniejszając czas rozgrzewania silnika do temperatury pracy oraz zawirowania powietrza, wpadającego do komory silnika, podczas jazdy z większymi prędkościami.
Pora sprawdzić, ile to wszystko kosztuje. Najtańszy Renault Captur, to wydatek 53 900 zł za wersję z podstawowym, benzynowym silnikiem Tce 90. Captur jest oferowany w trzech poziomach wyposażenia: Life, Zen oraz Intense. Na początku sprzedaży samochody w wersji wyposażenia Zen są dodatkowo premiowane bezpłatnie montowanym pakietem multimedialnym MEDIA NAV oraz czujnikami parkowania o wartości 3000 zł. Samochód w takiej konfiguracji kosztuje 58 900 zł. Do topowej wersji wyposażenia Intense, za 63 900 zł, dodawany jest zestaw, składający się z multimedialnego tabletu R-Link i czujników parkowania o wartości 3630 zł.
Najtańszy silnik 1.2 o mocy 120 KM jest montowany w wersji Zen za 67 400 zł. Najtańszy Diesel Energy dCi 90 to wydatek 61 650 zł. Cennik zamyka Renault Captur z tym właśnie silnikiem, ale w najbogatszej wersji wyposażenia Intens za 73 150 zł.
W podsumowaniu trzeba powiedzieć, że Renault Captur jest największym zaskoczeniem, pośród tegorocznych premier. Patrząc na niego z zewnątrz, można wprawdzie docenić dobrze wykonaną pracę stylistów, ale nie sposób uwierzyć w to, jak wiele przestrzeni, zwłaszcza w drugim rzędzie siedzeń i bagażniku, oferuje nam wnętrze tego samochodu. Praktyczne i przemyślane rozwiązania w połączeniu z niebanalną stylistyką, to żelazne argumenty, którymi Captur będzie teraz walczyć o swoją pozycję na rynku. Ma potencjalną szansę, by dorównać popularnością modelowi Twingo. Są ku temu powody.
Marek Wieliński, moto.wp.pl
"Renault Captur 0.9 tCe Intens Energy" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | null |
Pojemność silnika cm3 | "898 ccm" |
Moc KM / przy obr./min | "90 KM" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "135 / 2500" |
Skrzynia biegów | "5-biegowa manualna, 6-biegowa EDC" |
Prędkość maksymalna km/h | "171" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "12,9" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "b.d. / b.d. / 4,9" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "-/-/-" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "377-455 / 1235" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "4122 / 1778 / 1566 " |
Cena wersji podstawowej w zł | "53 900" |
Cena testowanego modelu w zł | "63 900" |
Plusy | null |
Minusy | null |